Strona:PL E Zola Ziemia.djvu/90

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

oskarżonych padło na zarazę, spowodowaną własnemi ich plugastwami; proces, który postawił przed sądem przysięgłych stu piętnastu winowajców — trzydziestu trzech z pośród nich zaocznie — proces, w ciągu trwania którego zadano sędziom siedem tysięcy osiemset pytań i który zakończył się dwudziestoma trzema wyrokami śmierci. W noc egzekucji kaci z Chartres i z Dreux pobili się przy podziale odzieży skazańców tuż obok ociekającego jeszcze krwią rusztowania.
Fouan opowiedział po raz niewiadomo który, z okazji zabójstwa, dokonanego w stronie Janville, straszliwe szczegóły napaści na folwark Millouard. Doszedł właśnie w opowiadaniu swojem do skargi, skoncypowanej w więzieniu przez samego Czerwieńca z Anneau, kiedy nagle niezwykły hałas na drodze, odgłosy kroków, szamotania się i przekleństw przeraził kobiety. Wybladłe, natężyły słuch w strachu, czy za chwilę nie ujrzą wpadającej „hurmem“ bandy czarnych ludzi. Kozioł odważnie poszedł otworzyć wrota.
— Kto tam?
Ujrzano wówczas Hjacynta i Bécu, którzy po bójce z Macqueronem wyszli z karczmy, zabrawszy z sobą świecę i karty, aby dokończyć partji gdzieindziej. Byli tak pijani, a wszyscy tak się wylękli, że na widok ich zaczęto się śmiać.
— Wejdźcie, wejdźcie, ale zachowujcie się cicho — rzekła Róża, uśmiechając się do swojego wielkiego nicponia syna. — Dzieci wasze są tutaj, zabierzcie je.
Hjacynt i Bécu usiedli na gołej ziemi obok krów, postawili pomiędzy sobą świecę i grali w dalszym ciągu: — Atut, atut i jeszcze raz atut! — Ale rozmowa zeszła na inny temat. Zaczęto mówić o młodych chłopcach z sąsiedztwa, którzy mieli stawić się, aby ciągnąć losy do wojska, o Wiktorze Lengaigne i trzech innych.