Strona:PL E Zola Ziemia.djvu/575

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

uzbrojone w tnące kręgi; siewniki i przyrządy do mechanicznego pielenia; żniwiarki-wiązarki; lokomobile-młockarnie z urządzeniami do wyciągania i składania słomy w worki; chłopi, którzy stali się mechanikami; plutony robotników, towarzyszących konno każdej maszynie, w każdej chwili gotowych zsiąść, aby docisnąć obluźniony pas, zamienić nity, przekuć którą z części; ziemia wreszcie stała się bankiem, eksploatowanym przez finansistów, ujęta pod ich władzę, ostrzyżona pod strychulec, dająca, dzięki materjalnej i bezosobowej potędze nauki, dziesięć razy tyle, ile z wysiłkiem udzielała traktującym ją tak miłosiernie rękom ludzkim.
— A wy chcecie walczyć, rozporządzając temi groszowemi waszemi narzędziami? — dodał — wy, którzy nic nie umiecie, do niczego nie dążycie, zasklepieni w waszej rutynie!... O tak! już teraz sięga wam po kolana zboże stamtąd! I wciąż będzie ono rosło, okręty będą go przywoziły coraz więcej. Poczekajcie jeszcze trochę, a będziecie go mieli aż po brzuchy, potem po ramiona, sięgnie wam do ust, aż wreszcie zaleje was powyżej głowy! Strumień, potok, zalew, w którym djabli wezmą was wszystkich!
Chłopi wytrzeszczali oczy, ogarnięci paniką na myśl o tym zalewie zbożem zagranicznem. Już teraz czuli jego ciężar; czy istotnie mają być niem zalani i unicestwieni, jak przepowiada ten gałgan? Wizja ta uzmysłowiła się dla nich. Rognes, ich pola, Beaucja cała pochłonięta bez reszty!
— Nie, nie, nigdy! — zawołał Delhomme zdławionym głosem. — Rząd nas ochroni.
— Ładny szpak, ten wasz rząd! — odparł Lequeu pogardliwym tonem. — Niech się w takim razie sam ochroni!... Najśmieszniejsze w dodatku, że wybraliście pana Rochefontaine’a. Właściciel Borderie wiedział przynajmniej, czego chce, głosując za panem de Chédevillem... A zresztą, ten czy inny, taki sam plaster na drewnianą nogę. Psu na budę się to zdało.