— Jeżeli ustąpimy za pięć franków sześćdziesiąt centymów, to tak jakbyśmy sprzedawali ze stratą; dla tego że trzeba uwzględnić ogromne koszta. Wszędzie sprzedawanoby to po siedm franków.
Na ten raz Mouret się rozgniewał. Uderzył dłonią po materyi i wykrzyknął nerwowo:
— Wiem — i dla tego chcę z tego zrobić podarunek moim klientkom. Doprawdy, mój kochany, nigdy nie zrozumiesz kobiet. One będą sobie wyrywały tę materyę.
— Bezwątpienia, odpowiedział sknera, i czem więcej będą sobie ją wyrywać, tem więcej będziemy stratni.
— Przypuśćmy, że będzie kilka centymów straty na tym towarze, ale cóż z tego? Jest że to nieszczęście, że zwabimy do siebie wszystkie kobiety i będziemy je trzymać bezbronne, rozszalałe wobec masy towarów, wypróżniające woreczki bez rachuby! Wszystko od tego zależy, aby je rozognić, a więc potrzeba nam towaru, któryby im zawracał głowy, któryby stanowił epokę.
Można potem inne towary sprzedawać tak drogo, jak gdzieindziej — one jednak będą przekonane, że u nas płacą taniej. Naprzykład nasza Cuir-d’Or, materya po siedm franków pięćdziesiąt centymów, którą się wszędzie sprzedaje po tej cenie, również pójdzie przy tej sposobności i zwróci nam straty poniesione na Paris Bonheur. Zobaczysz! Zobaczysz!
Strona:PL E Zola Magazyn nowości.djvu/65
Wygląd
Ta strona została skorygowana.