Strona:PL E Zola Magazyn nowości.djvu/621

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

przeciw sobie kobietę i to panią Desforges, której zawdzięczał w części swą fortunę. Dyletantyzm finansowy barona Hartmanna wkładającego kapitały w oba magazyny, także go drażnił. Nadewszystko jednak korciło go to, że nie miał tak genialnego pomysłu, jak ten hulaka Bouthemont, który poprosił proboszcza od Ś-tej Magdaleny z całem duchowieństwem, dla poświęcenia swoich magazynów. Była to imponująca uroczysta i okazała ceremonia, przenosząca się od jedwabi do rękawiczek. Chociaż swoją drogą wszystko się spaliło, miała wartość ogłoszeń za milion franków, z powodu wpływu wywartego na klientkach z modnego świata. Od tego czasu Mouret marzył o sprowadzeniu do siebie arcybiskupa.
Trzecia godzina biła na zegarze umieszczonym po nad drzwiami. Nastąpił ścisk popołudniowy: blisko sto tysięcy klientek tłoczyło się w galeryach i hallach. Powozy zajmowały całą ulicę Dziesiątego Grudnia i plac w stronie opery, gdzie miała się utworzyć nowa aleja. Proste fiakry mieszały się z karetami prywatnemi; woźnice czekali pomiędzy kołami, konie stojące szeregiem rżały i potrząsały łańcuszkami od mundsztuków, sypiąc iskry przy blasku słońca. Bezustanny panował tam ruch, nawoływanie stangretów, potrącanie się koni ścieśniejących swe szeregi i napływ nowych powozów. Zdjęci strachem przechodnie chronili się do bram gromadnie; chodniki zdawały się czarne od ludzi w niknącej perspektywie sze-