Strona:PL E Zola Magazyn nowości.djvu/619

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

i reklamy wszelkiego rodzaju. Katalogów rozsyłano za cztery kroć sto tysięcy franków, a na próbki krajano materyj za przeszło sto tysięcy franków. Było to zupełne opanowanie dzienników, murów i uszu publiczności, jakby olbrzymia miedziana trąba, która dmąc bezustanku w czterech rogach kuli ziemskiej, rozgłaszałaby wielką wyprzedaż. Odtąd ta fasada przed którą się tłoczono, była żyjącą reklamą ze swym pstrym i złoconym przepychem bazarowym, z wielkiemi szybami, w których można było umieścić cały poemat ubiorów kobiety, z mnóstwem szyldów malowanych, rytych i rzniętych — od tablic marmurowych na parterze aż do zaokrąglonych w łuki arkuszy tolu po nad dachami, rozwijających banderole złocone z nazwą magazynu przez którego wykrajane litery, przebijał błękit przestworza. — Dla uświetnienia uroczystości otwarcia, dodano trofea i chorągwie. Każde piętro ozdobiono chorągwiami z herbem głównych miast Francyi; u szczytu zaś bandery obcych narodów umocowane na masztach, powiewały wiatrem poruszane. Na parterze, nakoniec, wystawa białych towarów nabierała w głębi okien olśniewającego blasku, wszysko tam było białe aż do znużenia oka: całkowita wyprawa, góra prześcieradeł na lewo, firanki i piramidy chustek do nosa na prawo. — Pomiędzy wiszącemi u drzwi kawałkami płótna, kartonu, muślinu, podobnemi do lawiny śnieżnej, umieszczono ryciny z modami, arkusze niebie-