Strona:PL E Zola Magazyn nowości.djvu/453

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Materya fantazyjna, w drobne kratki, trzydzieści dwa metry, po sześć pięćdziesiąt.
Pióra znów się poruszyły, sztuki padały miarowo, ale przypływ ich tak się zwiększał, jak gdyby rzeka przerwała tamę. Wygłaszanie materyj fantazyjnych nie ustawało. Favier zauważył półgłosem, że jest ich piękny zapas, dyrekcya musi być zadowolona. Ten głupi Bouthemont jest niezaprzeczenie pierwszym w Paryżu co do kupna ale jak idzie o sprzedaż, pewno nie ma niezdarniejszego. Hutin uśmiechał się figlarnie, zadowolony i stwierdzający słowa mówiącego przyjaznem spojrzeniem — on sam wprowadził Bouthemonta do Magazynu Nowości, ażeby wysadzić Robineau, obecnie zaś, kopał pod nim dołki, aby zająć jego miejsce. Była to taż sama wojna, co pierwej; zdradzieckie insynuacye szeptane na ucho starszym i przesadna gorliwość, w celu zwrócenia na siebie uwagi: cała kampania podstępna i skryta. Jednakże Favier, któremu Hutin na nowo okazywał przychylność, patrzał nań z pod oka, chudy i zimny z żółciową twarzą, jak gdyby kolegę dzielił na kęsy, rozważając kiedy on też zje Bouthemonta, by zająwszy miejsce drugiego subiekta, sam go zaczął znów pożerać. — Spodziewał się otrzymać to miejsce, gdy tamten zostanie naczelnikiem oddziału. Co dalej będzie, to przyszłość pokaże. Obaj ogarnięci gorączką całego magazynu o dopuszczanych podwyżkach, nie przestając obwoływać zapasów materyj fanta-