Strona:PL E Zola Magazyn nowości.djvu/376

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

drobni kupcy wznosili oczy, spostrzegali oni wzdłuż całej linii tych koszarowych budynków, nagromadzenie towarów, przez szyby lustrzane, które od dołu do drugiego piętra, wpuszczały ogrom światła. — Te olbrzymie stosy, ten kolosalny bazar, zasłaniał im niebo i zdawało im się, że przyczynia zimna, od którego drżeli w głębi swoich sklepów.
Od szóstej godziny Mouret był na nogach i wydawał rozkazy. We środku, przed paradnemi drzwiami, szła galerya z końca w koniec i do niej przytykały dwie ciaśniejsze galerye Monsigny i Michodière. Podwórze oszklono i zamieniono na hallę, — żelazne wschody wznosiły się od dołu a mosty również żelazne były poprzerzucane z jednej strony na drugą, na obu piętrach. Inteligentny budowniczy, widocznie rozmiłowany w nowszych czasach, użył kamieni tylko do suteren i narożnych filarów, a cały szkielet zbudował z żelaza i podparł kolumnami, na których spoczęły belki oraz wiązanie dachu; tylko sklepienia podziemne i ściany wewnętrzne były z cegły. Wszędzie oszczędzano miejsca, powietrza i światła. Publiczność krążyła swobodnie pod śmiałemi łukami. Była to katedra nowożytnego handlu, mocna i lekka, zbudowana dla całej rzeszy klientek. — Na dole w centralnej galeryi, niedaleko drzwi, mieściły się krawaty, rękawiczki, jedwabie, galerya Monsigny zajęta była białym towarem i wyrobami ruańskiemi, galerya Michodière drobnym