Strona:PL E Zola Magazyn nowości.djvu/340

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

i nie wie jaką mi zadaje boleść ciągłym odkładaniem ślubu. Mama kilka razy starała się mię zbadać; niepokoi się bardzo, widząc mnie cierpiącą. Sama nigdy nie była dość silną, więc często mówi: „Biedne moje dziecko, nie dałam ci wiele siły”. Zresztą w tym sklepie nic się nie rozwija. Ale musi widzieć, że chudnę zbyt szybko. Patrz na moje ręce... do czego podobne...
Drżącą ręką wzięła znów karafkę. Kuzynka chciała ją powstrzymać.
— Daj pokój, strasznie mi się chce pić.
Rozległ się podniesiony głos starego Baudu. Wtedy idąc za popędem serca, Dyoniza uklękła i objęła Genowefę, siostrzanym uściskiem. Całowała ją zapominając, że wszystko będzie dobrze, że zaślubi Colombana, że wyzdrowieje i będzie szczęśliwą. Naraz zerwała się, bo ją stryj zawołał.
— Przyszedł Jan, chodźże.
Rzeczywiście był to Jan, widocznie zmieszany; przyszedł on na obiad; gdy mu powiedziano, że już po ósmej, zdziwił się mocno.
— To nie może być, idę wprost od pryncypała.
Ktoś zauważył, że może nadłożył drogi idąc przez las Vincennes. Jan tylko zdołał zbliżyć się do siostry i szepnął:
— Była to praczka, odnosząca bieliznę. Mam tu powóz, najęty na godziny. Daj mi sto sous.
Wyszedł na chwilę i powrócił na obiad; pani Baudu nie chciała go bowiem wypuścić o głodzie