Już tam ja, w szlacheckie dworce 275
Posłał i dzieci i żonę.
Jéj Boh... miasto zarażone,
Mści się Bóg za cudotworce.
Czy Jenerał gada serjo?
Ot wy z waszą fanaberją 280
Francuszczyzną, nie widzicie
Że tu wojska mego życie
Pod przekleństwem bunt podnosi...
A ot, za tym cudownikiem,
Pułk jeden żałobnie prosi 285
Abym go im jałmużnikiem
Zrobił – i archimandrytą...
A gdyby jeszcze odkryto
Co mi dziś piszą w depeszy; 290
Boże pomiłuj na niebie,
To ot — trup ze mnie i z ciebie.
Cóż za wieści?...
Człowiek grzeszy
Ciekawością mój Polaku.
A mądry kto sekret chowa.
Co? czy umarła Carowa? 295
Szto ty skazał? — Ty na haku
Będziesz wisiał za te słowa.
Małczy Lach! Caryca żywa.
Niech się Pan Jenerał nie zrywa,
Bo ja także hetman jestem, 300
A jestem tu w moim kraju.