Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T4.djvu/121

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
AKT PIERWSZY.

Szopa wyporządzona jak na zebranie koła rycerskiego. Wchodzą: STAROŚCIC Z BARKU I TOWARZYSZ PANCERNY, Słychać z daleka śpiew konfederacki.
TOWARZYSZ.

Słyszysz pieśni — oto z pola
Rycerze nasi wracają.

STAROŚCIC.

Mam taką harfę Eola
W Anielinkach, nad strumykiem;
Lecz jéj struny tak nie grają        5
Z szumem liści, ze słowikiem,
Tęskno — dziko i żałośnie:
Jak ta pieśń co w hymny rośnie.

TOWARZYSZ.

Wracają pełni zapału,
A xiądz Marek karmelita        10
Ludziom błogosławi z wału.

STAROŚCIC.

Jak miło gdy młodość rozkwita!
Gdy krwią biją wszystkie żyły!
Rzucić się pod sztandar Boży
Co w stepach, z dawnéj mogiły        15
Jak tęcza, którą na chmurach
Słońce gdzieś ojczyste tworzy;
Błyska, i na złotych piórach
Dusze rycerskie unosi. —