W imię Proroka!
I w imie siódmego nieba
Maury, dajcie nam jałmużnę:
A niebo wam będzie dłużne, 85
I sam prorok wam zapłaci.
Taki nędzny, a nie traci
Żywota, nie skłania czoła. –
Mistrzu Infancie!
Król woła.
Mylisz się, więźniu, kollego. 90
Mistrzem ja nie jestem zgoła
Ni Infantem – trupem obu, –
Ich trupem, to co innego; –
Bowiem wyglądam z pod grobu,
Na piasku jak nędzarz drzymię, 95
I proszę wody kropelki –
Lecz nie Infant, nie Mistrz wielki –
Tamtych grobowice naciska.
Ja jestem człowiek z nazwiska,
Więc mi odpowiedz na imię 100
Fernanda.
Teraz, ubogi,
Wstanę całować twe nogi,
Prosić o posiłek skromny.
Zawszeżli taki niezłomny?
I wytrwały dziś jak wczora! – 105
Powiedz mi, to uniżenie,
Duma to jest? czy pokora?