Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T2.djvu/300

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
BALLADYNA.

Pali...

PUSTELNIK.

I spałaś dziś?

BALLADYNA.

Spałam.

PUSTELNIK.

Z tą raną?...

BALLADYNA.

Starcze, ja nic nie wyznałam.

PUSTELNIK.

Nie! o przeklęta! a za coś płaciła?

BALLADYNA.

Za twoje leki.

PUSTELNIK.

       100 Bogdaj rana gniła,
Aż cienie śmierci na całą twarz padną;
A moje ziółka piekłu nie ukradną
Żadnego bolu...

BALLADYNA.

Starcze, biada tobie!

PUSTELNIK (z ironią.)

Co? ty mi grozisz, kiedy ja chorobie
       105 Obmyślam leki? czary piekieł trudzę
Aby tę ranę zmazać z twego czoła.
Chcesz? siostrę twoję umarłą obudzę.

BALLADYNA.

Obudzisz?

PUSTELNIK.

Siostra niech siostry zawoła,
Umarła wstanie i tę ranę zmaże.
Chcesz?

BALLADYNA.

       110 Gdybym miała trzy wybladłe twarze,
Na każdéj twarzy trzy straszniejsze plamy,
Wolę ją nosić aż do Boga sądu
Niż...