Przejdź do zawartości

Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T2.djvu/132

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
SCENA ÓSMA.
Muzyka gra poloneza — KRÓL wchodzi w pierwszéj parze prowadząc WOJEWODZINĘ — Za nim Paź MAZEPA z KASZTELANOWĄ, potém opodal ZBIGNIEW z jakąś Panią. WOJEWODA na końcu.
KRÓL (do Amelii.)

Pani Wojewodzino, to królewskie gody.
Jeśli wola, pójdziemy kołem przez ogrody?

AMELJA.

Sługa Waszéj Królewskiéj Mości.

KRÓL.

Proszę w ślady.

(Polonez wychodzi do ogrodu.)
KASZTELANOWA (przechodząc do Mazepy.)

A Wać Pan się już kochasz?

MAZEPA.

Już.

PIERWSZA Z PAŃ (do Zbigniewa.)

Jak Waszmość blady...

ZBIGNIEW.

       5 Mościa Pani zapewne takim byłem wczora.

(wychodzą.)
Polonez wraca z ogrodu. Król puszcza rękę Wojewodziny — wszystkie pary rozłączają się.
KRÓL.

Wielmożne panie, proszę iść same, gąsiora.
A teraz nowym wszystkich wyborem zaszczycić.

Kasztelanowa bierze rękę Króla... inne panie wybierają tancerzy: Amelja zostaje na przodzie sceny a paź z boku... Polonez cały wychodzi — i bal przenosi się do sal dalszych.