A to — Kasztelanowa Robroncka ze Spiży.
A to mój syn jedynak twój potencyi sługa.
Cóż to? paź tu?
5
Oracya, była bardzo długa,
Nie chciałem się rozczulić, wnet mi oczy mokną —
Wszedłem przez okno...
Strzeż się wylecić przez okno.
W szczęśliwsze pozwól Królu ufać horoskopy.
Pani racz mi dać rękę — Te ogniste stropy
10
Prawdziwie empirejskim zdają się obłokiem,
A ty Wojewodzino...
Za królewskim krokiem,
Mości Panowie proszę — proszę — bardzo proszę. —
O! dziwny świat! ten młody Rotmistrz, przy macosze
Tak cudownéj, a zimny jak lód się wydaje,
Gdy ja, ledwom ją ujrzał, już mi serce taje...
Już chciałbym albo żyć z nią — albo umrzeć dla niéj.
5
Mościa Kasztelanowo, o! zgadłaś Waćpani,
Że tu przyjdzie w miłości zapisać się wiecznik.
Zacznę jak słońce, może skończę jak słonecznik —
Ona mi będzie serce obiacać oczyma.