Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego 01 (Gubrynowicz).djvu/345

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w twardej zbroi szczękła || (Gdy na Belweder szedł wyrzucać Cary)R1; Gdy Polska (w chwili) z grobu powstająca jękła R2; Kiedy młódź dziarska w stare kordy brzękła Cz; 15. smętny w trumnie Karmelitów || w trumnie żyw — zamurowany Cz; 17. Gdy swój || Kiedy R1; 19. Dziś || I R1; chciwy jałmużny || do nas szpitalu R2; 20. wiedmy || Wiedźmy R2; 21. otworzyli || otworzyły R1; 22. rzekli || rzekły R2; 23. wczora || (błąkał) R1; z wami R3; 24. Kołata z wami || (A dziś tu leży, co?) Z wami kołatał R1; Kołtał wczora R2; 25. I płachtę z głowy mu szpitalną || Szpltalną płachtę z oblicza mu Cz; 27. Zrennicę trzymał na blask odemkniętą || (I zrennicę miał jasną nie zamkniętą) Zrennicę trzymał jasną — nie zamkniętą R1; 28. od braci miał twarz || (twarz od nas trzymał) R1; 29. Więceśmy rzekli wiedmom by zawarły || (I ciche glosy szpitalnym odparły) R1; wiedmom || wiedźmom R2; 30. trumnę — bo to || (Zaprawdę — jest to) R1; 32. A jeden z młodszych || I jeden spytał znów... a R1; z młodszych || młodszy Cz; 33. mu || znów R1; 35. Kładziemy || (Rzucamy) R1; 37. ów młodzieniec || (jeden w piersiach) ktoś tam R1; 38. złoty jeden || jeden złoty R1 i Cz; 39. nad nim || jemu R1; 40. Niechaj ogródek ma || (I niechaj ma drewniany) R1.
są dwa przekreślone rzuty w. 41-2:

I:  (Niech i to będzie także napisanem
że był czwartego pułku kapitanem)
II:  (I słychać było aż w gwiazdzistem niebie
Ten głos... który był mową na pogrzebie).

41. Zamilkł || Umilkł R2; 42. talerz cynowy || (kamień grobowy) R2; 44. Pochwali tym, co || Pochwali (krzyżem) R1 Zasłoni ten co Cz; 45. w dziewiątym || czwartego R1; mężnego Cz; 46. go słuchała, rycerzy || (na głos jego żołnierzy) R1; rycerzy || ginących Cz; 47. ojczyźnie || krajowi Cz.
W R1 jest pierwszy rzut w. 49–53. przekreślony:
(Ale ty Boże (kiedy to usłyszysz) słysząc (w jakiej) jak [w ciemności
Mrą ludzie — niegdyś ojczyzny obrońce
(Gdy chcesz nas karać... (na trumny) usłysz modlitwę
(Nad zgonem zapal nam przynajmniej słońce)
My zaklinamy Ciebie na te kości