Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego 01 (Gubrynowicz).djvu/317

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
LX.

Prawo Mojżesza w globie wyryte głęboko
Dotąd trwa — ząb dasz za ząb — i oko za oko;
Bóg chce, aby się tego prawa domyślono —,
I spełnia je — schowany za smierci zasłoną.



LXI.

Sto dam za grosz — tym, którzy jałmużnę uczynią,
Mówi Pan; — cóż byłoby, gdyby stał ze skrzynią?
A to prawdziwy byłby dla lichwiarzy Eden,
Taki ogromny procent z grosza — sto za jeden!
A jednak Bóg jest godzien, aby mu wierzono,        5
I płaci — lecz schowany za smierci zasłoną.



LXII.

Lud mówi, gdy zobaczysz, że gdzie skarby płoną
Rzuć nitkę, — abyś znalazł po dniu miejsce ono.
Dla nas to nieśmiertelnych duchów jest nauka,
Każdy zaznasz, co znalazł duch — a czego szuka.
Nić niech będzie — przez gmachy — księgi — piramidy.        5



XLIII.

Małą jest wadą strój modny nowy,
Lecz gdyby ujrzał cud Mojżeszowy,
Myślałby o tem modniś zalękły,
Że gdyby ukląkł — portki by pękły.



LXIV.

Drą się o wolność — Boże nachylaj im grzbietu,
Bo wolność jest jakoby posiadanie fletu;
Jeśli go weźmie człowiek muzyki nie swiadom,
Piersi straci — i uszy sfałszuje sąsiadom.