Przejdź do zawartości

Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego 01 (Gubrynowicz).djvu/243

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
TA RĘKA, KTÓRA KRZEMIENIEC WYSTRZYGŁA...

Ta ręka, która Krzemieniec wystrzygła,
Bogdajbym kiedyś ją uścisnął szczerze
I ukłuł, jako magnesowa igła,
Która od słońca swój kierunek bierze.

Róże, fijołki i niesmiertelniczki,        5
To nic, bo swieżych w Paryżu dostanie,
Lecz miłe mi są Gustawa nożyczki
I to żelazem serdeczne władanie.

Bo wszystko w czasu rosnącego pędzie
Zwiększyć się musi, w ducha wchodząc sfery,        10
Urośnie nawet strzygące narzędzie
Jak osty, strzygąc w pół kirassyery.

Wtenczas idąca za widzialne kresy
Dusza Gustawa pozna w jednym rzucie,
Co znaczą ręki przyjaznej magnesy        15
I to w uścisku posłane — ukłucie.