Przejdź do zawartości

Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego 01 (Gubrynowicz).djvu/165

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
JAK KAMIEŃ SZEDŁEM NA DNO...

Jak kamień szedłem na dno — oczy mi zagasły,
Sciemniała wnętrz — szatany w jej ciemnościach wrzasły,
Uczułem rozerwanie serca... krwawy podział...
W purpurę mię i ciemność Jehowa przyodział,
Jam stał zlękły... i walczył z ciemności obłokiem,        5
Pruł go i sztyletował — błyskawicą — wzrokiem.