Przejdź do zawartości

Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego 01 (Gubrynowicz).djvu/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Z  NILU.
DO ***

Kiedy smutny nad Tella siedziałem jeziorem
Ty przyleciałaś do mnie z dalekiej krainy,
Jak przywabiony gołąb białością smutnego
Ptaka na pustym domie... i długo nas ludzie
Widzieli nad jeziorem — dumających razem,        5
Nie wiedząc, żeśmy w toniach błękitnych szukali,
Gwiazdeczki szczęścia, bardzo dawno utraconej...
Nie wiem, czyś ją znalazła bezemnie... czy jeszcze
Smutną pod płaczącemi wierzbami zastaje
Biały księżyc... O moja miła siostro duszy!        10
Jak ci zimno być musi... we wrześniowych nocach
Oświeconej czerwonym światełkiem kominu,
W którym wilgotne płaczą gałęzie... W Szwajcarów
Ziemi łuk dawny Tella, jaśniejszy niż słońce
Przez sześć miesięcy roku... Jam się bardzo zręcznie        15
Zimie sypiącej za mną śniegami wywinął,
Słońce błyszczy mi złote — mógłbym tobie posłać
Zamiast zwiędłej rozmowy — pod myślącem słońcem
Róże dziś rozwinięte i świeże... myślące...
....................