Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czas wojny nastaje, śmią zaciągniętym na służbę mówić wodzowie, iż bronić im domów, których nie mają, własności, z której odarci, należy. Nadstawują więc piersi, tracą życie na dogodzenie chciwości tych, którzy im to, co oni mieć powinni byli, wydarli; nazywają tych, którzy nic nie mają, panami świata; i jakby niedość im jeszcze była dotkliwa nędza, którą ponoszą, urąganie ją zwiększa i nieznośną czyni.“
Nie mając co odpowiedzieć na takowe zarzuty, udali się przeciwnicy Tyberyusza do Marka Oktawiusza, który razem z nim był trybunem. Nie dał się zrazu użyć młodzieniec skromny i przyjaciel Tyberyusza; ale tak były usilne najpierwszych z Rzymian nalegania, iż, lubo ze wstrętem, sprzeciwiał się towarzyszowi. Odpór trybuna, według prawa, rzecz od towarzysza wniesioną, choćby się wszyscy inni zgodzili na nią, znosił. Gdy więc nad spodziewanie swoję widział Tyberyusz zarzut niszczący zamysły swoje, odmienił wniosek i zamiast pobłażania, jak przedtem czynił, takowy podał wyrok, iżby ci wszyscy, którzyby więcej w gruntach dzierżyli nad prawo, ustąpili bez żadnej opłaty z dzierżenia swojego.
Z większą jeszcze usilnością sprzeciwił się nowemu wnioskowi Oktawiusz; że zaś wiedział Tvberyusz, iżby Oktawiusz wiele szkodował na tem, gdyby prawo stanęło; zaufany w dawnej przyjaźni ofiarował się ze swego wszystkę, którąby mógł ponieść szkodę, nagrodzić, byleby przystał na jego żądanie. Ale gdy go namówić nie mógł, nowy uczynił wniosek, iżby żaden z urzędników nie był czynnym, póki podanego prawa do skutku nie przywiedzie. Zamknął więc sam drzwi kościoła Saturna, gdzie skarb chowano i skazał na grzywny pretorów, którzyby ważyli się odprawiać sądy.
Gdy wszystko zostawało w nieczynności, postać Rzymu stała się okropna, a najznakomitsi z obywatelów przywdziali na siebie żałobę, ubolewając niby nad powszechną klęską, a w istocie nad stratą majątku swojego. Nie dość im było na odmianie odzieży, zmówili się na zgubę Tyberyusza i nasadzili na niego zabójców. Gdy się dowiedział o tem, szedł zbrojno do zgromadzonego ludu opatrując bezpieczeństwo swoje, a nie zastawszy naczyń, w które tabliczki lud wkładał (przeciwnicy je bowiem byli zabrali), widząc iż się na gwałtowność zanosiło, pozwolił proszącym go senatorom, iżby na radę wprzód zasiedli, nim lud do dawania kresek przystąpi. Że zaś ta rada długo trwając dla przemocy majętnych nic nie stanowiła; powziął głos i zaklinał Oktawiusza, aby zezwolił na wniosek towarzysza i przyjaciela, na wyrok sprawiedliwy i zbawienny. Ale gdy ten upornie trwał w swojem zdaniu, obracając się do ludu Tyberyusz, rzekł: „Kiedy się dwaj trybunowie, równą zaszczyceni władzą, w rzeczy tak ważnej zgodzić nie mogą i na gwałt się zanosi, do za-