Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/417

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
(Do synowca Ignacego z Berlina) 6 stycznia 1787.

Attencya WMpana była mi bardzo miła, oznacza czułość jego, i mimo brzuch i karczystość i pleczystość i łyczystość, żeś rześki i skory. Święty Franciszek Borgiasz (jak powiadają Jezuici) miał dyameter brzucha na trzy stopy i pół, a według powieści ojców Dominikanów święty Tomasz z Akwinu przewyższył go na pół-trzecia cala. Choćbyś więc brzucha nie stracił, i owszem choćby jeszcze więcej spoważniał, nie frasuj się na ogromność, a zrób ją przykładem naówczas i usprawiedliwieniem przeciw tym, którzy jej uwłaczają. Najpierwsze jej dwa puklerze: ja i ojciec, jeszcze nam nikt nie zadał, żeśmy źli albo głupi. Zdała mi się nie od rzeczy ta dyssertacya stosowana do pirożnego Dubiecka, gdzie niegdyś słyszałem wielokrotnie powtarzany ten odgłos: Wojciechu! kiełbasę dla jejmości — Wojciechu! pirogów dla jegomości. — Wojciechu! zrazów dla pana Jana. — Wojciechu! kaczkę dla pana Ignacego. — Wojciechu! indyka dla pani miecznikowej. — Wojciechu! kotletów dla pani starościny. — Wojciechu! kurczęta dla panny Anny. — Wojciechu! podpłomyczków dla Ksawerka. — Wojciechu! Wojciechu! Wojciechu! — od rana aż do północy.
Czy więc Wojciech odpocznie czy nie odpocznie, jedz, pij, to przywilej młodości, a umiej korzystać z szczęśliwej pory, na co po większej części młodzież nie pamięta, pięknie to będzie dla WMpana, że się staniesz ekscepcyą od powszechnej a zbyt fatalnej reguły; miło to będzie dla nas starych odmładzać się w szacownych następcach [1].

(Z Berlina do brata) 28 stycznia 1787.

Sam nie wiem, czym powinszował Nowego Roku, lubo wiem, żem ztąd pisał w r. 1787. Jeżelim więc już raz powinszował, drugi raz winszuję, jeżeli nie, zbieram to wszystko, cokolwiek na Nowy Rok wszyscy powiadać zwykli, a nad tym składem, stawiam napis szczerze.
Daj Panie Boże niebo starej Boznańskiej i rozumiem i sądzę i spodziewam się, iż dał jej Pan Bóg niebo, bo była dobra, bo była cnotliwa, bo i naszę matkę i nas kochała, i już za życia jej dał Pan Bóg błogosławieństwo swe na dzieciach, a dzieci niech się z tego przykładu uczą, jak Pan Bóg cnotę i wdzięczność błogosławi.

Że mój Bobowski (Józef, miecznik sanocki) i przyjaciel i usłużny i dobry i szacowany, ja o tem żadnej wątpliwości nie miał, kie-

——————
  1. Przypis własny Wikiźródeł List ten ze zbiorów pana Górskiego. Znajdujemy na nim adres: A monsieur Monsieur le Comte Ignace Krasicki. (przyp. wydawcy)