Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/345

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nie dość na tem było, ażeby dowody wiary świętej w księgach tylko znajdowały się, w których uczeni sami znaleźć je mogą. Trzeba było pospolitszych i do nieumiejętności prostych ludzi stosujących się. Tak je zaś Kościół święty w wszystkiej swojej powierzchowności, mimo czasu i okoliczności zachować potrafił; iż nie tylko prostych konwinkować, ale i mądrych oświecić mogą. Taki jest pożytek stateczności Kościoła w najmniejszych nawet zwyczajach swoich. Kiedy się zdało, iż w niektórych okolicznościach z nie tak natężoną czułością sobie postępował; nie było to bez wielkich przyczyn; i ta powolność i mniemane pobłażanie roztropnością mierzone było. Jeżeli powierzchowność obrządków Kościoła świętego nie odmienia się, dojść łatwo można, iż tembardziej wiara, która tą powierzchownością wyrażona jest, odmiany nie zna.
Pożytki tak widoczne równie w powszechnym Kościele, jak w waszej parafii, powinny być najdroższym skarbem waszym i przyczyną najżywszej względem Boga wdzięczności. Powierzchowność was nie zbawia, ale przyświadcza pewność sposobów, które macie do zbawienia. Pasterz przysłany, aby was drogą dobrą prowadził, nie swojem chrzci imieniem, ani rozgrzesza. Święci męczennicy, którzy w ołtarzach spoczywają nie za was poumierali. Jezus Chrystus jedynym ludzkiego narodu jest Zbawicielem; i jeżeli nie w miłości Jego poumieracie, na nic się nie zdadzą pożytki, które w powierzchowności obrządków Kościoła macie. Związki jednak tej jedności, które was ze wszystkiemi wiernemi łączą, same przez się wielkiej są wagi i znakami zostają prawdziwego i rzetelnego Kościoła.
Zgromadzenia, które więzy tak święte potargały, straciły przywilej podniesienia głosu uczącego. Byłaby wielka nieroztropność słuchać głosu pasterzów takowych, którym od nikogo poruczeni nie bylibyście; jest zaś zdrowej rady i roztropności obyczaj iść za głosem tych, którzy przychodzą do was z należytemi i uroczystemi dowodami poselstwa swego.
Będziecież teraz, bracia moi i dziatki w Chrystusie, uskarżać się i sarkać na to, iżeście opuszczonemi dotąd byli, bez żadnej wiadomości i upewnienia w tem, co się zbawienia waszego tyczy? Wiecie, czego wam potrzeba, lub przynajmniej bez trudności wiedzieć możecie. Ze wszystkich się wam stron wiadomość rzeczy bozkich nastręcza. We wszystkiem co was otacza znajdziecie z prawdą pewność, a pewność istotniejszą nad te, które w postanowieniach ludzkich i przymierzach doczesnych znaleźć się mogą.
Że jesteście oddaleni od świata, publik i zgiełku, nie idzie zatem, iżeście godni wzgardy lub wzgardzeni. Na mało się przyda poważanie ludzkie; Bóg was kocha; czegóż wam niedostaje! Pewni dziedzictwa niebieskiego, odrzucenia od powszechnego bozkiego