Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/303

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ukazało się ptastwo wszystkich rodzajów, które z najodleglejszych krajów zniesione było.
Niesiono posągi bożków ze złota lane, za niemi Aleksandra i Ptolomeusza Sotera, najpierwszego z Greków króla Egiptu, i stał posąg Cnoty, który mu kładł na głowę ze złota ulany wieniec, rószczkę oliwną z owocem udający. Następowały trzy trony ze złota lane: Aleksandra, Ptolomeusza Sotera i Filadelfa. Na wozie od sześciuset ludzi ciągnionym sześćset muzykantów, ogromnem i wdzięcznem pieniem śpiewali na cześć bóztwa złożone pieśni, głosili pamiętne bohaterów dzieła.
Pędzono zatem niezmierną liczbę rozmaitego bydła i zwierząt, bogom na ofiary.
Jeżeli wierzyć pisarzowi z greckiego narodu, dość wprawionemu w przesadzenia, można, choćby nieco i zmniejszyć przyszło niezmierne złota i srebra zbiory, przechodziłyby jednakże dostatki, nie tylko współczesnych, ale i następnych monarchów, prócz jednak rzymskich, którzy tenże sam obfity Egipt posiadali.
Starowny o zachowanie pokoju Ptolomeusz poniewolnie, jak się już wyżej rzekło, wszczynał wojny, zabiegał zaś wszelkiemi sposobami nastąpić mającym. Że zaś właśnie w tym czasie Rzymianie z Pirrusem wojnę wiedli i lubo dwakroć pokonani, przymusili go do wyjścia z kraju, słał do nich posły z oświadczeniem szacunku i żądaniem przymierza. Miłe było względne uprzedzenie Rzymianom, przyjęli więc wdzięcznie poselstwo i natychmiast wyprawili do Ptolomeusza dwóch Fabiuszów, Numeryusza z bratem i Ogulniusza. Przybyłych do Aleksandryi przyjął i podejmował ze zwykłą okazałością Ptolomeusz i gdy ich raz na ucztę do siebie zaprosił, każdemu z nich wieniec złoty ofiarował. Przyjęli je z wdzięcznością, aby odmówieniem nie zmartwili dającego; ale nazajutrz każdy z nich danym sobie uwieńczył posągi króla na rynkach porozstawiane. Gdy przyszło do pożegnania, dał wielce kosztowne dary, przyjęli je, a powróciwszy do Rzymu, oddali do skarbu publicznego. Nie dał się przezwyciężyć ich skromnością czule wspaniały lud rzymski i uwielbiwszy cnotę, każdemu szacunek tego, co w skarbie złożył, jak dar wdzięcznej ojczyzny, oddać rozkazał.
Chwalebne były Filadelfa zamysły, wielkie przymioty i godne naśladowania monarchów czyny, w rządzie państwa, w rozkrzewieniu nauk, sprowadzeniu uczonych ludzi, któremi się, sam będąc w naukach biegłym, ustawicznie otaczał. Ćmi jednak sławę jego wkrótce po wstąpieniu na tron śmierć Demetryusza z Falery, którego był ojciec jego nad biblioteką aleksandryjską, już od niego wszczętą, przełożył. Wielki ten mąż za to, iż odradzał pierwszemu z Ptolo-