Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/275

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jego waleczność, gdy wodza ich Liberta w szczególnym sporze szkodliwie ranił, czem strwożone barbarzyńców gminy, z placu bitwy ustępując, ledwo przywódcę swego uniosły.
Przywykłe do bojów narody Gotów, za złe miały rządcy swemu, iż zawarłszy z Grekami pokój, trzymał je w bezczynności, do której przyzwyczajonemi nie były. Gdy więc to nieukontentowanie coraz się zwiększało, a z zażalenia przychodziło już do pogróżek, przymuszony był do zerwania przymierza. Zebrawszy więc liczne wojsko, a pustosząc okolice, zbliżył się, nie znalazłszy żadnego odporu, do samego Konstantynopola. Przestraszony Zenon słał posły wzywając go do siebie. Gdy się stawił, wymógł na cesarzu odstąpienie prawa, które mógł mieć do włoskich krain, już nie w dzierżeniu jego zostających: Teodoryk ze swojej strony przyrzekł, gdy je odzyska, hołdownictwo, a nadto w każdej potrzebie posiłek i wsparcie. Przestał na tem z ochotą Zenon, zwłaszcza iż rzecz nie swoję dawał, a zsyłając do Włoch Goty, pozbywał się zbyt niebezpiecznych sąsiadów.
Część ta rozdwojonego od Konstantyna państwa, której Rzym był stolicą, gdy poszła w łup barbarzyńcom, ostatni z nich Odoacer, wódz naówczas Herulów, onę posiadał, męztwem równie, jak cnotą i przymiotami znakomity. Skoro z Konstantynopola powrócił Teodoryk, przygotowania czynić zaczął ku tej wyprawie, w której gdy zysk i sławę upatrywał, równie go do niej wiodła i zemsta narodu własnego, ile że pierwej pod Alarykiem już był kraje owe posiadał. Rok cały zszedł na przygotowaniu, dopiero w następnym, gdy się już ku zimie zabierało, nie wojsko, ale cały naród Ostrogotów ruszył się ze stanowisk swoich. Nie mógł tyle okrętów zebrać Teodoryk, iżby były dostateczne ku przewiezieniu morzem tak wielkiej gromady. Szedł więc przez kraje nadbrzeżne i, chociaż te dość były żyzne, nie mógł jednak dostarczyć tyle żywności, ile było potrzeba. Atoli lubo głód dokuczał, a ztąd i zaraźliwe choroby, szli jednak zagrzani przykładem wodza, równie wytrzymującego niedostatek, pracę i osłabienie.
Nad brzegami jednej rzeki znaleźli z drugiej strony broniące jej przebycia liczne wojsko; byli to Gepidowie, których wiódł do boju ich król Trazyla, następca Alaryka. Chęć sławy, zdobycz Włoch, rozpacz nakoniec tak dzielnie wzmogła Goty, iż mimo warowne z drugiej strony brzegi za przywódcą swoim rzucili się w rzekę szeroką, bagnistą i trudną ze wszech miar do przebycia. Pierwszy przepłynął Teodoryk i z temi, których miał w towarzystwie, tak żwawo wpadł na Gepidy, iż nie mogąc wstrzymać dzielnego zapędu, mieszać się i ustępować zaczęli. Przybywające coraz świeże Gotów gromady wzmogły pierwszych natarczywość; a gdy król Gepidów