Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/229

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

świadectwo, iż nie było dnia takiego, w którymby nie dał dowodu łaskawości, dobroci, obyczajności swojej: Dies nunquam transiit, quo aliquid mansuetum, civile, pium non faceret. Powtarzał częstokroć owo religii chrześcijańskiej prawidło: „Nie czyń drugiemu, cobyś nie chciał, iżby tobie czyniono;“ i żeby się tem bardziej w serca i umysły wpajało, wyryć u szczytu domu swojego na marmurze rozkazał. Na wzór dawny, gdy popis ludu rzymskiego czynił, bez względu na osoby i dostojeństwa bezprawia karał i wykorzeniał, a gdy się między winowajcami i powinowaci jego znaleźli, rzekł: „Milsza mi rzeczpospolita, niż pokrewieństwo“.
Lubo z przyrodzenia łagodny, tak się jednak brzydził przekupstwem i kradzieżą, iż gdy do sądu jego takowych winowajców przyprowadzono, ledwo się mógł wstrzymać on gwałtowności: znać jednak było z twarzy i poruszenia, jak nieznośne były mu takowe widoki. Przestrzegał więc tego ile możności, aby pomniejsze zwłaszcza urzędy, które namiestnicy jego rozdawali, nie nabywały się zyskowną dla dającego umową: „Ten, który ryczałtem kupuje (mówił) to, co kupił, częściami przedawać musi, nie więc usługą, ale handlem sobie dogadza“. Niejaki Turynus zaufany w względach, które dla niego okazywał, chcąc korzystać z takowej pory, udawał, iż wszystko wymódz na cesarzu potrafi, i tym sposobem drogo opłacano wsparcie i wstawienie się jego. Gdy się o tem dowiedział Sewer, i dowiedzione były zdzierstwa, które czynił, kazał go na rynku do pala przy wiązać, otoczyć mokrą słomą i chróstem; z tych zapalenia został uduszony, a przez czas owej męczarni woźny wzniosłym głosem powtarzał te słowa: „Dymu przedawacz dymem karę odbiera“.
Zbytnia poprzedników rozrzutność wyniszczyła była skarb publiczny; żeby go wzmódz, nie obciążał kraju nowemi podatkami, i owszem je zmniejszył, ale w oszczędności znalazł sposób do zapomożenia, a przykładem swoim hamując zbytki, do ostatniego stopnia przyprowadzone, i powagę tronu utrzymał i obywatelów od uciążliwych opłat uwolnił. Że lud rzymski przyzwyczajony był do igrzysk wspaniałych, na nie wydatków nie żałował, budowle dogadzające nie tylko potrzebie, ale i wygodzie obywatelów wzniósł, poprawy potrzebujące wsparł, przyczynił i przyozdobił. Wiedząc zaś, iż dobroczynność jest największą rządzącego zaletą, dary, które niekiedy poprzednicy jego dawali ludowi, w dość krótkim przeciągu panowania swojego trzykrotnie powtórzył; toż samo względem wojskowych uczynił gotowemi pieniędzmi.
Sewerus, ojciec Karakalli, wyznaczył był stały podział oliwy między uboższych obywatelów; odnowił ten zwyczaj od poprzedników zaniedbany. Łaźnie publiczne wielkim kosztem w Rzymie do innych dawniej będących przydał. Chcąc zabieżeć niedostatkowi