Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/155

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zmarzłej rzeki potykać, lubo się ledwo na nogach utrzymać mogli, wsparła ich waleczność i wielkie odnieśli zwycięztwo.
W przeciągu tej wojny pamiętnej stało się owo zdarzenie, które spadłym dogodnie deszczem orzeźwiło spragnione wojsko rzymskie, strasznemi zaś gromy zgnębiło Kwady. Dyon tak rzecz opisał: „Marek Aureliusz odniósł cudowne zwycięztwo, a raczej Bóg mu je nadarzył; w największem albowiem niebezpieczeństwie zostawali Rzymianie, a Bóg je z niego działaniem nadzwyczajnem wyrwał. Ze wszystkich stron otoczyli ich byli Kwady i gdy osłonieni tarczami gotowali się na ich przyjęcie, wstrzymali bój barbarzyńcy; widząc bowiem, iż przy nieznośnym upale Rzymianom wody brakło, umyślili ich bez dobycia broni pokonać. Mdleli z pragnienia w upałach nieznośnych, ledwo broni ciężar mogąc znieść Rzymianie. Wtem skupiać się poczęły obłoki i gdy zgęstwiały, nie bez cudownego wydarzenia deszcz rzęsisty padać począł. Takowe niebios dobrodziejstwo dało życie Rzymianom; nadstawiali zrazu otwarte usta, dalej w szyszaki brali spadające krople, czerpali je nakoniec z płynących potoków i strumieni; i tak ludzie, konie i bydlęta równie orzeźwionemi zostały. Wpadli wówczas na wojsko barbarzyńców, ale ten sam deszcz zbawienny, który Rzymiany zasilił, zmienił się w grad i burzą na Kwady; ulewą wskroś przemokli, zgłuszeni piorunów trzaskiem, oślepieni błyskawicą, poszli w rozsypkę, a deszcz cudownie gnębiąc dzicz zjadłą, dał życie zwycięzcom.“ Za czasów Konstantyna wielkiego pisząc Euzebiusz o tem zdarzeniu, daje świadectwo, iż owo wybawienie cudowne skutkiem było modlitew żołnierzy chrześcijan, z których pułk zwany Meliteński był złożony. Tertulian przed nim jeszcze pisząc, twierdzi, iż sam Aureliusz w liście do senatu ten cud skutkiem modlitew bogobojnych chrześcijan uznał. Na kolumnie M. Aureliusza, dotąd w Rzymie trwającej, widzieć się daje pamiątka tego cudu. Geniusz wznoszący się nad wojskiem w skrzydłach rozpostartych wydaje ściek rzęsistej ulewy, oznaczając zasilenie spragnionego wojska.
Po zakończonej szczęśliwie tak natarczywej i ciągłej wojnie, gdy spodziewał się żądanego, a nieotrzymanego dotąd dla siebie odpoczynku, nastała mniej spodziewana i tem niebezpieczniejsza wojna, iż wśród kraju z własnemi ziomkami bój wieść musiał. Awidyusz Kassyusz, wojsk wschodnich naczelnik, mąż przymioty niepospolitemu dziełami walecznemi znamienity, najwięcej się był przyłożył do uskromienia Partów wówczas, gdy nikczemny Werus w Antyochii czas trawił na zbytkach i rozpuście. Ale mimo tak szacowne przymioty, nienasycona i sławą nabytą i wielorakiemi nagrodami wyniosłość jego przywiodła go nakoniec do tego, iż ważył się zamyślać