na marginesach. — A Dante? Dante kroku nie zrobił bez Wirgiljusza nawet w piekle, a bez innych w czyśćcu i w niebie. «O, wołając do nich nieustannie, maestro mio! dottore mio! duca mio!» — Ależ Kopernik? I starożytność przecież znała krągłość ziemi. Ale ktoś mi powie: więc chcesz oryginalności nieledwie takiej, jak Zbawiciela? — Tu odrzekę, że ani jednego słowa Zbawiciela niema, któregoby wprzód w prorokach i przypowieściach ludowych nie było. I owszem, nie już ludu wybranego prorocy, ale i greccy nawet mistrzowie wiele z tych praw moralnych znali. Sam Zbawiciel powiada, że nauka jego nie jest jego, że nie przyszedł nauczać, ale dopełniać. — Więc, że oryginalności wcale niema absolutnej, na to już zgoda! Oryginalnym właśnie dlatego jest każdy prostotliwy i zacny człowiek w rozumie swoim; każdy poczciwy człowiek ma coś oryginalnego w sobie. Oryginalność ma człowiek prosty z ludu. Oryginalność więc jest tylko sumiennością dodatnią w obliczu źródeł. A ktokolwiek uważał, jak określoną była wyżej oryginalność, temu o naśladownictwie ostatecznie prawdę odkryć można odrazu i bezpiecznie. Naśladownictwo bowiem jest albo niewiadomością, albo najohydniejszym fałszem — i tu pojęcie kodeksu francuskiego jest właściwe. Kto albowiem pochwyci dziś Szekspira, cóż zrobi dla postępu? — Próżniak jest i oszukaniec, i na cal jeden dla rzeczywistego postępu kroku on nie zrobił i nic dlań nie ucierpiał. Bo, czyliż jedną noc zimową konie przed teatrem trzymał za to, iż wyższy teatr grał się w piersiach jego?... Bynajmniej!... Dlatego po epokach szarlatanizmu jeden atom oryginalnej i sumiennej pracy przeważa góry naśladownictwa. Malenieczka książeczka Kopernika poruszy świat, a tysiące woluminów leży bez życia. Widzieliśmy Byrona, zastawiającego książki, i widzieliśmy naród, powstający z niewoli, z najcięższej niewoli jasyru[1] — gdy tymczasem nikną wolumina strategji[2], a naśladownictwem wypchnięte ekspedycje cofają postęp sprawy. Tylko oryginalność, dobrze pojęta, tylko twórczość prawdziwa może utrafić i postawić się czynną w planach bożych, to jest zwyciężyć, — bo jedyny Pan, Mistrz nasz i nauczyciel, jest twórczy wiecznie. Naśladownictwo martwe przy coraz usilniejszym postępie eksploatacji wszystkiego, co nowe i dodatnie, dojdzie aż do zużycia samego ładu i rytmu następstwa, wtedy zaś, zastąpione być może jakim fenomenem magnetycznym, co zostawiam na boku. Wspomnę tylko, co poeta nasz mówi. «Ostatniego nędzarza jęk policzon między tony harf niebieskich. — Twoje rozpacze i westchnienia opadają na dół, i szatan je zbiera, dodaje z radością do swych kłamstw i złudzeń — a Pan je kiedyś zaprzeczy, jako one zaprzeczyły Pana! — »[3]. Oto jest, co się dotyczyło oryginalności i naśladownictwa, więcej rezultatami, jakie one w życiu społeczeństwa sprawiły. — Tu nastąpiłoby zkolei mówić o profetyzmie[4] poetów, który jest tylko sumienności w obliczu źródeł najwyższą i najczystszą potęgą, albowiem mieliśmy zamiar wszystko uprzątnąć i w pamięci odświeżyć, aby przystąpić przygotowanymi do ocenienia dzieł Juljusza Słowackiego. Profetyzmu jednak będziemy mieli sposobność dotknąć przy samym rozbiorze, teraz zaś mamy mówić o czytaniu.
Ktoś powie, że czytać każdy umie; zaprawdę mało kto czytać potrafi, — ale kiedy, jak uważano, zdarzyło mi się już w ciągu tego kursu głosić rzeczy, literaturą pierwej i przede mną nieobjęte, mam tu zaraz sposobność zarozumiałość tę ulegalizować, oświadczając, że wszystko to, acz nowe, z czytania przecież nabyłem. Znam albowiem kogoś, który wielkich korzyści z podróży odległych nie odniósł, ale starał się chociaż czytać Tacyta w Świątyni Pokoju, a Wirgiljusza opodal grobu jego, tragików greckich w amfiteatrach pompejańskich, Józefa Izraelitę i Ojców Kościoła w okolicach katakumb, pierwochrześcijańskie rysunki symboliczne oglądając, Danta we Florencji, a Szekspira w Londynie, noc pierwej całą po miasta tego nędznych ustroniach przechodziwszy, Byrona na pełnym oceanie, a Emersona w Ameryce na dachu płaskim, gdzie jest zwyczaj przechadzać się. Nie nowy to zapewne, nie jedyny i nie główny czytania sposób, aby miejsce, mówię, odpowiednie przedmiotowi dobierać. Niektóre indyjskie poezje w lasach tylko się czytywały... Ten miejscowości warunek bezwiednie silą się dziś zastąpić ilustracje, ale ilustracje te do treści drukowanych jako tło stosownie dobierane być winny, czego jeszcze nie bywa — pokazuje to wszakże, że nie wy-