Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/604

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Że duch się jego mieści, to na dachy
Wstępując płaskie, to pomiędzy dwiema
Kolumny w sieniach stając, to w piwnicy.
Więc i z rozmowy duchem tak się stało.

«Co piękne, nie jest to — mówił Maurycy —
Co się podoba dziś, lub podobało,
Lecz, co się winno podobać, jak niemniej
I to, co dobre, nie jest, z czem przyjemniej,
Lecz, co ulepsza».

«Ha! — Konstanty nato —
Więc piękne jest to coś dla kasty jednej,
Więc piękne mądrym jest arystokratą?»

«Dla dwóch: dla kasty, bo tak zwiesz ją, wiednej
I dla mającej czystą serca wolę».

«Ho — hop!... bogdaj to piosnki nieuczone,
Ludowe. Ho — hop!»

«A przecież wiedz, że piosnki one,
O których mówim tak, przy pełnym stole,
Herbatę chińską pijąc, niezupełnie
Przez nieuczoność się określać dają
I że ich wiele jest o złotej wełnie
Baranka, który za nas wszystkich ma ją,
I że ich wiele jest z głębszej krainy
Nad to, co o nich mówi się nawiasem».

«Arystokracja jest bo i u gminy,
Jak między szlachtą gmin też bywa czasem» —
Ambroży dodał.

«Co do mnie, jeżeli
Tu o harmonji mówim — hrabia rzeknie —
Ta jest z porządku. Gdzie porządnie — pięknie,
Gdzie bezrząd — chaos, z szatanem anieli!
Więc dyscyplina u mnie, a uczciwa,
Jest tą harmonją, łączącą ogniwa.
Niech zatem każdy rzeczy swej pilnuje[1];
Ten to generał-bas[2] harmonizuje!»

«Za pozwoleniem — przerwie znów Ambroży —
Przeciw ogniwom, łańcuchom, obroży
Nikt tu zapewne nie ma nic. My, panie,
O idealnem mówiliśmy kole
Bez względu, jakie ma zastosowanie,
Czy kto zeń pierścień ślubny lub niewolę,
Czy kto tryumfu ark[3] kościoła banię,
Lub do zegarka łańcuch zeń utworzy».

Tu «zamachowy» mąż: «Dzięki ci, panie!
Przecieżeś przy mnie stanął raz, Ambroży.
To też myślałem zawsze, żeś ludowiec».

«Nie wprowadzajże mnie przez dobre chęci
W niewybłąkany frazesów manowiec».

Tu zamachowicz rzekł: «Ambroży kręci!»

Alić Bogumił wezwie: «Rzecz o sztuce,
Elementarna rzecz, jakże daleko
Unosi! Dalej, niźli, mówiąc, rzucę
Słowami, chucią... ducha może całą rzeką,
Jakoby arfą, dograć mającą w otchłani...»
............
«Przestańmy! Cyt!... Uciszcie się, moi kochani! —
Władysław wołał — Wkrótce Bogumił zaśpiewa».

«A cóż mam śpiewać? Nie chcę być od rzeczy.
Każdy o pięknem słowa się spodziewa,
Więc chyba zamknąć przyszłoby rozmowę
Rozmowy hymnem».
«Mów, nikt ci nie przeczy,
I owszem, choćby i to, co nienowe».
............
«Spytam się tedy wiecznego człowieka,
Spytam się dziejów o spowiedź piękności,
Wiecznego człeka, bo ten nie zazdrości,
Wiecznego człeka, bo bez żądzy czeka,
Spytam się tego bez namiejętności:
Cóż wiesz o pięknem?
..... Kształtem jest miłości.
On mi przez Indy, Persy, Egipt, Greków,
Stoma języki, i wiekami wieków,
I granitami rudemi, i złotem,
Marmurem, kością słoniów, człeka potem,
To mi powiada on, Prometej z młotem.

Kształtem miłości piękno jest, i tyle,
Ile ją człowiek oglądał na świecie,
W ogromnym Bogu, albo w sobie-pyle,
Na tego Boga wystrojonym dziecię,
Tyle o pięknem człowiek wie i głosi,
Choć każdy w sobie cień pięknego nosi
I każdy, każdy z nas, tym piękna pyłem!
Gdyby go czysto uchował w sumieniu,
A granitowi rzekł: «Żyj, jako żyłem!»
Toby się granit poczuł na wyjrzeniu

  1. Nie rzeczy swej, ale krzyża swego, to jest, rzeczy pospolitej, tak z chrystjanizmem obrońcy chrystjanizmu nauczaliby hrabię (który tu jest mistycznym hrabią (!) w dialogu) ojcowie z pod Wiednia. (P. P.).
  2. generał-bas — nauka harmonji i kompozycji (także: podstawowy, główny ton jakiegoś utworu muzycznego).
  3. ark (łac.) — łuk.