Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/467

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Gdyby zaprzeczył mędrzec, zaprzeczyłby słońcu!...
Gdyby z nią walczyć zechciał, byłby odrzuconym
Poza rzeczywistego rozumu całokształt,
Zaś ostatnia z mnogiego szeregu tych Chloe
Cisnęłaby mu w oczy swój zużyty koturn![1]
Zarówno więc i grzeczność dla niewiast pełnimy,
Do ich starań usilnej dokładając ręki,
Jako i filozofji oddajemy hołdy,
I pospolitej rzeczy kształcimy harmonję,
Obejmując zwątpieniem treść, rzeczoną wyżej.
RYCERZ. Straży zastęp zbliża się.

(wychodzi naprzeciw wart, Psymach ma się za nim)

PSYMACH. Niech «Perły i zorza»
Ubezpieczą mnie równie, jak w zadaniu ciasnem
Filozoficznie hasła logiki użyłem...

(straże zatrzymują się przed Rycerzem)

Lecz cóż widzę! Jednego z mych uczniów prowadzą!
RYCERZ. Kto i czemu pojmany jest?...
STRAŻY NACZELNIK. (zaczyna opowiadać) Libacyj zbytek...
POJMANY. (nietrzeźwo — przerywa dialog) Zawiedzionego serca... ofiara! Dla płochej
Harinoe, co hołdy wzgardziła i rymy
(Acz gęsto jej śpiewałem...). Mało czuli ludzie
Nie są skłonni, by pojąć udręczenie wnętrzne,
Zaledwo się przygasić zdolne oceanem!
I trapią mnie dla jednej rozbitej amfory...
Hasła chcą?... Tylko mistrze nasi hasła wiedzą!
PSYMACH. (do Rycerza) Zezwól mi go!
POJMANY. (spostrzegając mistrza) Psymachu wstrzemięźliwy!
PSYMACH. (ujmuje pod rękę pojmanego i mówi do Rycerza) Pozwól!
Podejmę silną tezą ten umysł, zdrowemi
Treściami wesprę, do dom powiodę lub wzniosę,
I filozofa godnym powrócę ćwiczeniom.

(Psymach uprowadza pod ramię ucznia swojego — Setnik z Rycerzem pozostawa na przodku sceny, gdy pod podrzędniejszym Naczelnikiem straż odchodzi)

RYCERZ. Tylko straż nocna prawdę zna!... I tylko owi,
Co bruki pomiatają, między zorzą bladą
A znikającej nocy cieniem, widzą życie!
SETNIK. (mieszając w ręce kości) Spokój powszechny kostkę pozwoliłby rzucić.

(ciska kości)

Dziesięć!
RYCERZ. I dziesięć!
SETNIK. Jeden —
RYCERZ. I jeden! Szczególna — —
Sąż fata[2] symetryczne?... Symetrja przypadków
Znakomitem byłaby dla mędrca pytaniem.
SETNIK. Aż zakręca mi w głowie sama myśl tej tezy!
RYCERZ. Jeden Cezar zdołałby traktować ów przedmiot.
SETNIK. Jako?
RYCERZ. «Alea jacta est!»[3]
SETNIK. Wybornie!
RYCERZ. (ostrzegając znakiem milczenia) Słyszę...
Stąpanie lekkie, drobne, jako liści szelest...
SETNIK. (wpatrując się) Kobieta!... I z kibici jej toku — mehercle! —
Sama się postać jawi nazewnątrz opony.
Jedna z tych, co, uchronić się nie mogąc wdzięków,
Kiedy je kryją, kłamią!...

(Kleopatra w długiej oponie przechodzi w głębi sceny)

RYCERZ. Poznałeś. — Królowa!...
SETNIK. Widocznie łódź jej czeka...
RYCERZ. (postępując ceremonjalnie kilka kroków ku królowej) Obowiązek każe
Wyrazić znak czujności — —
KLEOPATRA, (przechodząc) Hasło me w kolczykach...

(znika w głębi głównego wyjścia)

RYCERZ. (powracając do Setnika) Tak to jest!... Strażnik tylko zna istotę życia!
W tę stronę mędrzec z uczniem pijanym się kwapi,
Gdy monarchini w ową samotna o nocy
Idzie poglądać w gwiazdy, modlić się i dumać...
SETNIK. Izydy jest kapłanką z rodu.
RYCERZ. I z umysłu.

(rzucają kości)
  1. koturn (gr.) = buty o bardzo grubej podeszwie, rodzaj szczudeł.
  2. fatum (łac.) = przeznaczenie, los, nieszczęście; — symetryczny (gr.) = złożony z odpowiadających sobie części, harmonijny.
  3. alea jacta est (łac.) — kości rzucono (wyrażenie to oznacza stanowczy, odważny krok).