Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/383

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dzie i coś razem podobni do owego etranżerskiego[1] legjonu, który w Algerji widzieliśmy...
OMEGITT. (porywając go za ramię) Chłopca z końmi wołaj mi wraz! Uchodźmy!

(Omegitt i Malcher uchodzą w stronę lewą, gdy od prawej wstępuje Chór ateński, a następnie we dwa półkręgi rozłamuje się).
∗             ∗

CHÓR PRAWY. W człowieka życiu są chwile próżne, chwile czcze. Ale w żywocie prawdy chwil takowych niema, jedno jest ciąg. Dlatego chór ateński wciąż się wiedzie, jako nieustannie czujny areopag[2].
Kto nie rozmawiał z nim? Kto z nim nie rozmawiał? Ale on sam rozmawia ustawnie z prawdy rytmem.
Zachwycił się on raz o pierwszorzędny ton harmonji, który przewodniczy światom, i najnieprzerwaniej kołuje odtąd, jak planeta.
Czy widziałeś, ażeby się kiedykolwiek uniósł albo zaśmiał — albo żeby przesyt i znudzenie znalazły się na równej drodze jego? Zaiste, takowego męża nigdy nie było... A wszelako: ateński chór takim jest.
LEWY. Dlatego, że w życiu męża są chwile próżne, chwile czcze, lecz w prawdy żywocie chwil takowych nie było nigdy.
EPOD. Błogosławione jest światło i nie bywa złorzeczonym cień; ale, kto zguby poszukuje, temu jedno i drugie dopiero za znalezieniem przedmiotu sprawuje radość.
CHÓR. Oto, widzę, zbliża się mąż ateńczyk i poziera dokoła niespokojnie, jakoby, na tym kraju ziemi rzeczypospolitej tam i sam wzdłuż stąpając, w dwie zarazem poglądać przyszedł ojczyzny.
LAON. Onego dnia dawnego, kiedy, wyrostkiem ledwo będąc, rzuciłem się ze skołatanej nawy za tonącym człowiekiem, azali rozważyłem w sobie pierwej, iż ocalę dla siebie ojca i obywatelstwo i ojczyznę? Podobnie i dziś tegoż samego siebie poznaję w sobie albo boską tożsamość nieustannej nad sierotą opieki!
Jako bowiem dnia po wszystkie pamiętnego podołałem był wydźwignąć z toni morskiej sędziwą osobę Kleokarpa, któż wie, azali napróżno wiarę dałem pozorom i wieściom i czyli nie zbyt płocho się porwałem, ażeby ukrywane wycieczki Eginei aż tu dośledzać!
CHÓR. Człowieku, który wyziewem niewolniczej azjackiej przypowieści obejmasz jasną prawdy rdzeń, a który masz gest i postawę i ubiór obywatela ateńskiego, nie opowiadaj, jeno powiedz.
LAON. Metek[3] nie jestem, i podobno, że nieco więcej niż izotel[4], a prostatem[5] mym człowiek areopagita, któremu uratować życie dały mi bogi. Urodziłem się pono na dalekich brzegach Fenicji, a odrodziłem się na pianach fali morskiej; mężem uczyniła mię galera czarna z czerwonym żaglem, a obywatelem lud ateński na progach przysionku Tezeusza[6].
Areopagita Kleokarp jest mi ojcem wedle sprawiedliwości...
Sprawiedliwość od boga bogów idzie. Kleokarpa pierścień na palcu moim nosząc, nie przyozdobiłem się świecidłem zewnątrz ponętnem. Są albowiem burze i nawałnice nietylko owe, które widujemy z dachów w odległości, ale i te, co samychże przysionków kolumnami wstrząsać umieją.
— Oto szlachetnego Kleokarpa dostojna córka od niektórych dni znika z domostwa i powiadają języki niewstrzymane, że chadza według poszeptów Tyrteusza, odkąd tego poetę wielka wyrocznia podała głosowi ludu ateńskiego, a Ateny go stawią na czele zastępów lacedemońskich...
CHÓR PRAWY. Powiadają mędrcowie wschodni, że na krańcach przestrzeni nieustannie wrzące jest ogromne koło wichrów i ciał i duchów.
LEWY. Nieustannie parte i okręcane światów pochodem.
PRAWY. Tak samo i na wybrzeżach świata tego nagromadzają się mroki, przez które niejeden duch przechodził bohaterski.
LEWY. A widnokrąg myśli człowieka zaokrąglony jest milczeniem i melancholją.

EPOD. Na kraju tym dwóch ojczyzn, o obywatelu ateński, wśród ruiny tej, której dwa ościenne ludy nie śmiały pod-

  1. etranżer (franc.) — obcy, cudzoziemiec.
  2. areopag (gr.) — najwyższy sąd w dawnych Atenach.
  3. metek (gr.) lub metojk, osiedlony w Atenach cudzoziemiec.
  4. izotel (gr.), metek, który jako odznaczenie otrzymał prawa cywilne obywateli ateńskich.
  5. prostat (gr.), przełożony, opiekun.
  6. rozumie się: świątyni Tezeusza.