Strona:PL Dumas - Wojna kobieca T2.pdf/373

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I nic więcej nie mówiąc; nie zważając, czy jego towarzysz za nim postępuje, rzucił się w rzekę i płynął z większym pośpiechem, niżeli wydra ścigana.
Dozorca poszedł za przykładem Cauvignaca i obaj po kwadransie usiłowania dosięgli statku.
Wtedy dozorca świsnął trzy razy, zjawili się wioślarze, pomogli wejść do łodzi i, nie mówiąc ani słowa, szybko poruszali wiosłami, a w przeciągu pięciu minut stanęli u brzegu przeciwnego.
— Ha! — rzekł Cauvignac, który od czasu śmiałego wskoczenia w rzekę, nie wyrzekł ani słowa. Teraz przecie jestem ocalony, drogi panie nadzorco, Bóg ci to nagrodzi.
— Z cierpliwością oczekiwać będę tej z nieba nagrody, jakiej mi pan życzysz, bo na jej zadatek, tu na zemi, za wyswobodzenie pana, dostałem czterdzieści tysięcy liwrów.
— Czterdzieści tysięcy liwrów! — zawołał zdumiony Cauvignac. Kto u djabła chciał wydać dla mnie czterdzieści tysięcy liwrów?