Przejdź do zawartości

Strona:PL Dumas - Wilczyce T1-4.djvu/765

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Jan Oullier? — spytała staruszka, patrząc na nią ze zdumieniem. — Alboż to Jan Oullier nie umarł?
— Ale gdzie poszła wasza córka?
— Czy ja tam wiem? nie mówi mi nigdy dokąd idzie, jak wychodzi; jest już dosyć stara, żeby być panią swoich czynów.
Berta pomyślała o chacie wdowy Picaut; ale do chaty tej była godzina drogi, a przez tę godzinę nastąpić mogła śmierć Michała.
— Jak córka wasza powróci — odezwała się do matki Maryanny — powiedzcie jej, że nie mogłam pojechać zaraz tam, gdzie ona wie, ale że będę tam przed świtem.
Poczem Berta pobiegła do stajni, wskoczyła na konia., wyjechała z domu i zacięła zwierzę silnie prętem, który trzymała w dłoni, tak, że popędziło biegiem, mogącym wyprzedzić żołnierzy o jakie pół godziny.
Gdy Berta przejeżdżała przez rynek w Saint-Philbert, dobiegł ją z prawej strony, w kierunku mostu, odgłos kroków maszerującego oddziału wojska. Rozejrzała się, skręciła w uliczkę boczną, minęła domy, przepłynęła na koniu przez Boulogne i wjechała na gościniec nieco powyżej lasu Machecoul.




XXI.
Zraniona wilczyca.

Berta pędziła, jak wicher, przez równiny i doliny, przesadzała płoty, popędzając ustawicznie konia, który