Strona:PL Dumas - Wilczyce T1-4.djvu/413

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
I.
W którym Jan Oullier mówi, co myśli o młodym
baronie Michel

Gdy ponure zajścia, które opisaliśmy, rozgrywały się w domu, gdzie Jan Oullier pozostawił biednego Bonneville’a i jego towarzysza, w zamku margrabiego Souday’a panowała wszechwładna wrzawa, ruch i wesołość.
Stary szlachcie nie posiadał się z radości. Nareszcie nadeszła, chwila, z takiem upragnieniem oczekiwana! Jako strój wojenny wybrał najmniej zniszczony z garniturów myśliwskich, jaki zdołał znaleźć w swojej garderobie, i przepasany, jak szef dywizyi, białą szarfą, którą od dawna wyhaftowały mu córki w przewidywaniu tego powstania, — z sercem skrwawionem na piersi, z różańcem w butonierce, próbował ostrza szabli na wszystkich meblach, jakie mu wpadły pod rękę.
Nadto zaś zaprawiał głos do tonu komendy, ucząc sztuki wojskowej Michała, a nawet notaryusza Loriot’a, którego chciał koniecznie, wraz z młodym baronem, zaciągnąć w szeregi swoich rekrutów, ale który, jakkol-