Przejdź do zawartości

Strona:PL Dumas - Wilczyce T1-4.djvu/251

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Tak, Józef.
— Przypatrywał się rzekł Guérin:
Jan Oullier otrząsnął się, jak wilk, którego ugodzi w bok nabój śruciny. Ten mocny człowiek pogodził się ze wszystkimi skutkami strasznych walk wojen domowych; ale tego nie przewidział i zadrżał ze zgrozy.
Chcąc ukryć wzruszenie przed Guérin’em, przyśpieszył kroku tak, że Guérin, który zresztą zatrzymywał się kiedy niekiedy, by zawyć przy pomocy chodaka, z trudnością dążył za nim.
Nagle usłyszał, że Jan Oullier gwizdnął z cicha na znak, żeby przystanął. Byli w tej chwili w miejscu w lesie, nazwanem kaskadą Baugé, w niewielkiem już oddaleniu od Odyńoowego rozdroża.




VI.
Kaskada Baugé.

Kaskada Bauge, to właściwie trzęsawisko, nad którem droga, wiodąca do Souday, wznosi się prawie prostopadle. Jest to jeden z najbardziej stromych stoków w tym górzystym lesie. Kolumna czerwonych spodni, jak Guérin nazywał żołnierzy, miała najpierw przebyć to trzęsawisko, a potem wejść na to spadziste zbocze.
Jan Oullier przybył do miejsca, gdzie droga ciągnie się, przy pomocy faszyn, przez trzęsawisko a potem wiedzie na wzgórze. Tutaj, jak wspomnieliśmy, gwizdnął na Guérin’a, który go zastał zadumanego.
— I cóż spytał Guerin — o czem myślisz?