Strona:PL Dumas - Wilczyce T1-4.djvu/171

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

snością, albo tak, jakby, a wtedy sprawa byłaby łatwa. Cóż na to powiecie?
— Powiem, że was nie rozumiem.
— Figlarz!... Bo to widzicie, nasz młody pan, to partya nielada! Czy wiecie, że oprócz Logerie posiada jeszcze Coudraie, młyny Ferronnerie, lasy w Gervaise, a to wszystko daje rocznie, bez względu na to, czy rok zły czy dobry, z osiem tysięcy pistolów[1]. Czy wiecie, że stara baronowa ma dla syna tyle samo, po swojej śmierci, oczywiście?
— Co Michel syn ma wspólnego z margrabią Souday — rzekł Oullier — i w jaki sposób majątek waszego pana może interesować mojego?
— No, no, słuchajcie, Janie Oullier, grajmy w otwarte karty. Do licha! przecież chyba spostrzegliście się, że nasz pan jest rozkochany w jednej z waszych panien, i to jak jeszcze! W której, nie wiem; ale niech pan margrabia powie jedno słowo, niech mi da słówko na piśmie w sprawie folwarku... a gdy raz będzie za mężem młoda panna... O, bo obie mają rozumek nielada!... Urobi sobie męża według swego upodobania i otrzyma od niego wszystko, co zechce; nie odmówi jej napewno kilku marnych piędzi ziemi, zwłaszcza, gdy chodzić będzie o darowanie ich człowiekowi, któremu tak dużo będzie zawdzięczała. W ten sposób więc służę i swojemu interesowi i waszemu. Jedną tylko mamy przeszkodę, widzicie, matkę; otóż ja się podejmuję tę przeszkodę usunąć — dodał Courtin, pochylając się nad Oullier’em.
Ten nie odpowiedział, tylko utkwił baczny wzrok w twarzy swego interlokutora.

— Tak — ciągnął dalej wójt Logerie — jeśli bę-

  1. Pistol, moneta wartości 10 fr. (przyp. tłóm.)