Strona:PL Dumas - Wilczyce T1-4.djvu/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

uczynić kroku, żeby przeciwnik jego, ktokolwiek nim był, Hoche czy Travot, nie został o tem natychmiast uprzedzony.
Otoczony wojskami republikańskiemi, osaczony ze wszystkich stron, ścigany dniem i nocą, gnany z zarośli w zarośla, czołgając się z rowu w rów, wiedząc, iż prędzej czy później musi być zabity w jakiejś potyczce, albo, jeśli zostanie wzięty żywcem, rozstrzelany na miejscu; bez schronienia, trawiony gorączką, umierając z pragnienia i głodu, nie śmiejąc żądać na folwarkach, przez które wiodła jego droga, kęsa chleba, ani szklanki wody, ani wiązki słomy, miał dokoła siebie już tylko trzydziestu dwóch ludzi, do których należeli margrabia Souday i Jan Oullier, gdy d. 25.marca 1796 r. oznajmiono mu, że cztery kolumny republikańskie maszerowały równolegle naprzeciw niemu.
— Dobrze! — rzekł — w takim razie tutaj trzeba będzie bić się do śmierci i sprzedać drogo swoje życie.
Było to w Préliniére, w gminie Saint-Sulpice. Ale Charette ze swymi trzydziestoma dwoma żołnierzami nie zadowala się czekaniem na republikanów: idzie na ich spotkanie. W Guyonniere spotyka generała Valentin’a, na czele dwóchset grenadyerów i strzelców.
Charette znajduje dobrą pozycyę i tam przez trzy godziny wytrzymuje ataki i ogień dwustu republikanów.
Dwunastu ludzi jego pada dokoła. Armia szuaneryi, która składała się z dwudziestu czterech tysięcy żołnierzy, gdy pan hrabia d’Artois był na wyspie Dieu, zredukowana została do dwudziestu żołnierzy.
Tych dwudziestu żołnierzy walczy wytrwale dokoła swego generała i ani jeden nie myśli o ucieczce.
Chcąc skończyć bitwę, generał Valentin chwyta, ka-