Przejdź do zawartości

Strona:PL Dumas - Trzej muszkieterowie (tłum. Sierosławski).djvu/844

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Niedaleko za Fromelles burza wybuchła z całą wściekłością, i potoki ulewy spadły ze skłębionych czarnych chmur. Trzy mile jeszcze pozostawały do przebycia, więc jeźdźcy, z wyjątkiem d’Artagnana, otulili się w płaszcze, podczas gdy on zdjął kapelusz i jechał dalej bez płaszcza, a ulewa, chłodząc rozpalone jego czoło i całe ciało, wstrząsane dreszczami gorączki, sprawiała mu rozkosz.
Gdy minęli Goscal i skierowali się w stronę poczty, jakiś człowiek, ukryty pod drzewem, wysunął się z pod ciemnych jego konarów i stanął na środku drogi, kładąc palec na usta.
Kawalkata zatrzymała się, gdyż Atos poznał Grimauda.
— I cóż? — pytał d’Artagnan, — może umknęła już z Armentières?
Grimaud skinął potakująco głową, a d’Artagnan zgrzytnął zębami.
— Uspokój się, d’Artagnanie! — rzekł Atos. — Wziąłem na siebie odpowiedzialność za wszystko, więc pozwól mi rozmówić się z Grimaudem.
I zwrócił się do służącego z pytaniami:
— Gdzie jest?
Grimaud wyciągnął rękę w kierunku rzeki Lys.
— Daleko stąd?
Grimaud podniósł palec wskazujący, zgiąwszy go do połowy.
— Sama? — pytał Atos Grimaud skinął potakująco głową.
— Panowie! — oświadczył Atos, zwracając się do towarzyszów, — milady znajduje się w odległości pół mili stąd, w pobliżu rzeki.
— Prowadź nas tedy, Grimaudzie! — zawołał d’Artagnan.
Grimaud ruszył naprzód, a za nim podążyli wszyscy.
Po upływie mniej-więcej pięciu minut przebyli wpław strumień, który przecinał im drogę, i w świetle błyskawicy ujrzeli przed sobą wioskę d’Enguinghem.
— Czy to tu, Grimaudzie? — spytał Aos.
Grimaud przecząco skinął głową.
Jeźmy więc naprzód! — rzekł Atos.
I kawalkata podążyła dalej.