Przejdź do zawartości

Strona:PL Dumas - Trzej muszkieterowie (tłum. Sierosławski).djvu/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

muszkieterzy, nie był mu w żadnym razie miły, więc udawał, że go wcale nie widzi. Przeciwnie, d’Artagnan, chcąc tu właśnie zastosować powziętą zasadę uprzejmości, zbliżył się do czterech młodych ludzi z najwdzięczniejszym uśmiechem i złożył im głęboki ukłon. Aramis skinął lekko głową, lecz nie odpowiedział uśmiechem.
Wszyscy czterej zresztą przerwali natychmiast rozmowę.
D’Artagnan nie był głupcem do tego stopnia, aby nie poznać odrazu, że jest tutaj zbyteczny. Ale nie był jeszcze dostatecznie obyty z obyczajami wielkiego świata, aby wybrnąć zręcznie z drażliwego położenia, jakiem jest wogóle położenie człowieka, który chce wejść w towarzystwo za mało mu znane i wziąć udział w rozmowie, nie obchodzącej go zupełnie. Szukał więc w myśli jakiegoś sposobu, któryby mu najlepiej umożliwił odwrót, a kiedy spostrzegł, że Aramis upuścił chusteczkę i — zapewne przez nieuwagę — przydeptał ją nogą, uznał, że nadeszła chwila naprawienia poprzedniej niewłaściwości. Schylił się tedy i najwdzięczniejszym ruchem, jaki mógł uczynić, wyciągnął chusteczkę z pod nogi muszkietera, mimo wysiłków, jakie tenże czynił, aby ją przytrzymać, a następnie podał mu ją, mówiąc:
— Zdaje mi się, panie, że nie chciałbyś pan utracić tej chusteczki.
Chusteczka była istotnie bogato haftowana; na jednym z rogów ozdabiała ją korona i herb. Aramis zarumienił się po same uszy i wyrwał raczej, niż wziął, chusteczkę z rąk Gaskończyka.
— Aha! — zawołał jeden z gwardzistów, — czy i teraz jeszcze będziesz twierdził, dyskretny Aramisie, że pozostajesz w złych stosunkach z panią de Bois-Tracy, skoro widzimy, że ta piękna dama zaszczyca cię pożyczaniem swoich chusteczek?
Aramis przeszył d’Artagnana jednem z tych spojrzeń, które dają człowiekowi do poznania, że pozyskał sobie śmiertelnego wroga, — poczem odpowiedział słodziutkim tonem:
— Mylicie się, panowie; chusteczka ta nie należy do mnie i nie pojmuję wcale, dlaczego temu panu przyszła fantazya oddać ją raczej mnie, niż komuś z was. Dowo-