Przejdź do zawartości

Strona:PL Dumas - Trzej muszkieterowie (tłum. Sierosławski).djvu/739

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Nie! nie potrafię stać się Judytą, uwalniającą Betulię od tego Holofernesa! Miecz odwiecznej sprawiedliwości zaciężki jest dla mego ramienia! Pozwól mi więc, Feltonie, w śmierci szukać ucieczki przed niesławą i pozwól mi stać się męczennicą!... Nie błagam o wolność, jakby uczyniła istota występna; nie błagam o pomstę, jakby uczyniła istota bezbożna. Pozwól mi umrzeć! oto wszystko, o co proszę... Błagam cię, panie! pozwól mi umrzeć, a ostatnie moje westchnienie będzie błogosławieństwem dla ciebie!
Słysząc słodki i błagalny głos swej kusicielki, widząc jej wzrok lękliwy i cichy, Felton zbliżył się ku niej znowu. Tymczasem milady przybrała się już w cały swój urok czarodziejski, który na podobieństwo szaty mogła dowolnie przywdziewać i odrzucać, a na który składały się razem piękność, słodycz, łzy, przedewszystkiem zaś nieprzeparty czar mistycznej rozkoszy, najbardziej pociągającej ze wszystkich.
— Niestety! — rzekł, — jedno tylko jest w mojej mocy: mogę współczuć z panią, jeżeli dowiedziesz, że istotnie jesteś ofiarą. Lecz lord Winter wytacza przeciwko pani strasznie oskarżenie. Jesteś chrześcijanką i moją siostrą w wierze; czuję, że coś pociąga mię ku tobie, mnie, który nie kochałem nigdy nikogo, prócz mego dobroczyńcy, mnie, który nie znajdowałem w życiu nic więcej, oprócz zdrady i bezbożności. Ale ty, pani, tak piękna i na pozór tak czysta duchem istota, musisz mieć jednak za sobą jakieś straszne występki, skoro lord Winter ściga cię tak nieubłaganie...
— Mają oczy ku patrzeniu — powtórzyła milady, — a nie zobaczą; mają uszy ku słyszeniu, a nie usłyszą.
— Więc mów, pani! — zawołał młody oficer, — mów, abym wiedział, co myśleć o tem...
— Mam ci zwierzyć swą hańbę!? — zapytała milady z rumieńcem wstydu na twarzy. — Bo często występek jednego człowieka staje się hańbą drugiego! Mam ci zwierzyć swą hańbę, ja, kobieta, mężczyźnie?! Och, nie! — westchnęła, zakrywając skromnie ręką cudne swe oczy, — nie! nie zdołam tego uczynić!
— Jakto? wobec mnie, brata? — zawołał Felton.