Strona:PL Dumas - Trzej muszkieterowie (tłum. Sierosławski).djvu/728

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

A zatem nie wiesz, że lord skazuje mię na hańbę, przewyższające wszystkie najstraszniejsze kary na świecie?
— Mylisz się pani — odparł Felton, rumieniąc się. — Lord Winter nie byłby zdolny popełnić żadnej zbrodni.
— Doskonale! — pomyślała milady. — Nie wiedząc nawet, o co chodzi, nazywa to zbrodnią. — A głośno rzekła: — Przyjaciel człowieka, pozbawionego czci, jest zdolny do wszystkiego.
— Kogo nazywasz pani pozbawionym czci? — spytał zdziwiony Felton.
— Czyż istnieje w Anglii dwóch ludzi, którym możnaby nadać podobne miano? — odpowiedziała pytaniem.
— Mówisz pani może o Jerzym de Villiers? — zapytał Felton, a oczy zapłonęły mu ogniem.
— Mówię o tym, którego poganie i heretycka szlachta nazywają księciem Buckinghamskim — odpowiedziała milady. — Nie sądziłam, że znajdzie się w Anglii choćby jeden człowiek, któremu tak długo trzebaby tłómaczyć, aby odgadł, o kim mówię.
— Ręka Stwórcy cięży nad nim — oświadczył Felton z powagą. — Nie uniknie on kary, na jaką zasłużył...
Mówiąc te słowa, Felton wyraził właściwie nie osobistą jedynie, lecz ogólną opinię, jaką książę miał u swoich rodaków; nawet katolicy mianowali Buckinghama łupieżcą, zdziercą, wszetecznikiem, a purytanie nazywali go poprostu szatanem.
— Och, mój Boże! mój Boże! — wołała milady, — błagam, ześlij na tego człowieka karę, na jaką zasługuje! Ty wiesz, Panie, że nie pragnę pomsty za własne krzywdy; pragnę tylko wyzwolenia narodu i o to błagam!
— Więc pani go zna? — zapytał Felton.
— Nareszcie poczyna zadawać pytania — pomyślała milady, uradowana, że tak szybko udało jej się wciągnąć Feltona w swe sieci, i odparła: — Czy go znam? Tak! na moje nieszczęście, na moje wieczyste nieszczęście znam go.
I załamała ręce, jakgdyby opanował ją paroksyzm boleści.
Felton odczuwał niewątpliwie, że traci moc panowania