Przejdź do zawartości

Strona:PL Dumas - Trzej muszkieterowie (tłum. Sierosławski).djvu/609

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

chem. — Więc panią można obrazić? d’Artagnan obraził panią i dlatego ma umrzeć?
— Umrze — odpowiedziała milady, — ona najpierw, a on potem.
Atosa ogarniał jakiś szał. Widok tej kobiety, nie mającej w swej duszy nic kobiecego, budził mu w pamięci okropne wspomnienia; przypomniał sobie, że pewnego dnia, gdy znajdował się w położeniu mniej niebezpiecznem, aniżeli obecne, chciał ją poświęcić, aby uczynić zadość swemu honorowi. Teraz pragnienie unicestwienia jej buchnęło w nim płomieniem i opanowało go, jak gorączka. Zerwał się z krzesła, wydobył pistolet z za pasa i odwiódł kurek.
Milady, blada jak trup, chciała krzyczeć, ale z gardła jej, zdławionego trwogą, wydarł się tylko chrapliwy dźwięk, nie podobny do ludzkiego głosu i przypominający raczej przedśmiertne rzężenie dzikiego zwierza. Przytulona do ściany, z rozwianym włosem, wyglądała na tle boazeryi, jak symbol przerażenia.
Atos podniósł powoli pistolet, tak, że koniec lufy jego dotykał niemal czoła milady, i głosem równie straszliwym, jak dowodzącym niewzruszonego postanowienia, oświadczył z całym spokojem:
— Oddasz mi pani natychmiast dokument, podpisany przez kardynała, albo łeb ci roztrzaskam.
Gdyby naprzeciwko niej stał inny człowiek, milady względem groźby tego rodzaju miałaby może jeszcze jakieś wątpliwości, — ale Atosa znała nazbyt dobrze.
On zaś, widząc ją pomimo to stojącą nieruchomo, dodał twardo:
— Pozostawiam pani jedną sekundę do namysłu.
Ze skurczu jego twarzy milady poznała, że strzał padnie w oznaczonej chwili. Sięgnąwszy szybko poza gors, wyjęła ukryty tam list i podała Atosowi.
— Bierz — rzekła — i... bądź przeklęty!
Atos wziął list i, chowając pistolet za pas, zbliżył się ku lampie, by się upewnić, że jest to istotnie żądany przez niego papier, a rozerwawszy pieczęć, przeczytał:

„Czegokolwiek dokona właściciel tego dokumentu,