Przejdź do zawartości

Strona:PL Dumas - Trzej muszkieterowie (tłum. Sierosławski).djvu/409

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

któremi, mogę panów zapewnić, zarówno mój przyjaciel, jak i ja, posługujemy się zupełnie przyzwoicie. Pozwólcie mi załagodzić to nieporozumienie, a daję słowo honoru, że za chwilę będziecie już mieli czem ugasić pragnienie.
— O ile tu jeszcze coś pozostało — zawołał z humorem Atos.
Oberżysta uczuł, że zimny pot oblewa mu plecy.
— Jakto „o ile jeszcze co pozostało“? — wybełkotał z rozpaczą.
— Do licha! pozostało napewno — odpowiedział d’Artagnan; — bądź pan spokojny. Przecież we dwóch nie wypili całej piwnicy. — Do Anglików zaś rzekł: — Panowie, schowajcie szpady do pochew.
— Dobrze, a pan niech włoży pistolety za pas.
— Najchętniej.
I d’Artagnan dał przykład, a równocześnie zwrócił się do Plancheta i kazał mu opuścić muszkiet.
Anglicy pozwolili się przekonać i, pomrukując, schowali szpady do pochew, poczem zostali poinformowani o całej historyi uwięzienia Atosa; ponieważ zaś byli dobrą szlachtą, więc uznali, że wszelką winę ponosi w tym wypadku oberżysta.
— Obecnie — rzekł d’Artagnan — idźcie panowie do swego pokoju, a za dziesięć minut, ręczę słowem, przyniosą wam tam wszystko, czego tylko zapragniecie.
Anglicy skłonili się i odeszli.
— Jestem już teraz sam, kochany Atosie — rzekł d’Artagnan, — proszę cię zatem, otwórz drzwi.
— Za chwilę ci otworzę — odparł Atos.
I wnet rozległ się łoskot odrzucanych klepek oraz belek, stanowiących obwarowanie twierdzy Atosa, które rozwalał sam oblężony. Po chwili zaś rozwarły się drzwi piwnicy, i pojawiła się w nich wybladła twarz jego.
Szybkiem spojrzeniem rozejrzawszy się dokoła, otworzył ramiona ku d’Artagnanowi, który rzucił mu się na szyję i uścisnął serdecznie. Gdy jednak następnie d’Artagnan chciał wyprowadzić przyjaciela z wilgotnej kryjówki, spostrzegł, że Atos chwieje się na nogach.
— Jesteś ranny? — zapytał go.
— Ależ bynajmniej; jestem tylko pijany, jak bela... oto