Strona:PL Dumas - Towarzysze Jehudy.djvu/556

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Ach, rozumiem. Znowu chciałeś zginąć. Ale Bóg na szczęście nie dozwolił, abym miał być twoim zabójcą I Podeszli obaj sekundanci.
— Co się stało? — zapytali.
— Nic! — odpowiedział Roland. — Chciałem umrzeć, ale z ręki człowieka, którego najbardziej kocham. Niestety, wolał on umrzeć, niż mnie zabijać. Chodźmy! Widzę, że tę robotę muszę powierzyć Austryakom.
Uścisnąwszy jeszcze raz lorda Tanlay’a i dłonie przyjaciół:
— Wybaczcie, panowie — rzekł — ale pierwszy konsul ma wydać wielką bitwę we Włoszech i nie mam ani chwili do stracenia.
I poleciwszy sir Johnowi wyjaśnić wszystko oficerom, Roland skoczył na konia i galopem wrócił do Paryża, wciąż opanowany tą fatalną manią śmierci, której tak pragnął.


XVIII.
Zakończenie.

Armia francuska tymczasem posuwała się dalej i w dniu 2 czerwca weszła do Medyolanu.
Austryacy stawili pewien opór. Murat zdobył Plaisance bez wystrzału. Wreszcie Lannes rozbił generała Ott’a pod Montebello.
W ten sposób armia francuska stała na tyłach armii austryackiej, która o tem nie wiedziała.