Strona:PL Dumas - Towarzysze Jehudy.djvu/201

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

destale, prawdopodobnie, ślady krwi pozostawił sam sir John.
Zaatakowany z dwu stron, Anglik musiał strzelić z dwu pistoletów naraz i zranił obu napastników. Sam musiał być osaczony przy piedestale i tutaj polała się krew jego.
Obejrzawszy dokładnie ślady walki, Roland przekonany był, że taki właśnie był przebieg walki. Pozostawało dowiedzieć się, co się stało z ciałem sir Johna i dwu jego napastników.
„Właściwie, losy tych dwu mało go obchodziły.
Ślady krwi szły wyraźnie od piedestału do drzwi. Widocznie wyniesiono zwłoki na zewnątrz.
Roland potrząsnął ciężkiemi drzwiami; zaledwie były przymknięte, gdyż otwarły się przy pierwszem naciśnięciu.
Ślady krwi widać było po drugiej stronie progu, a następnie poprzez zarośla. Połamane gałęzie i zmięta trawa doprowadziły Rolanda na skraj lasu koło drogi z Pont-d’Ain do Bourgu. Znać było, że tutaj czas jakiś leżało ciało.
Na tem kończyły się wszystkie ślady.
Roland dojrzał przechodnia, zbliżającego się od strony zamku. Podszedł doń i zapytał:
— Czyś nic nie widział na drodze? Nikogo nie spotkałeś?
— Owszem — odparł tamten — widziałem, jak dwu ludzi niosło ciało na noszach.
— Jakże wyglądał ten leżący?
— Był blady, bez ruchu; zdaje się, że umarł.
— Czy krew ciekła?
— Widziałem krople krwi na drodze.
— W takim razie żyje!
I, wyciągając z kieszeni ludwika, zawołał:
— Masz to, biegnij do. Bourgu, po doktora Millieta;