Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/551

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przywiązali doń swoje kołdry i prześcieradła, i gdy ukończyli robotę, więźniowie z wyższego piętra pociągnęli wszystko do siebie.
Wtedy hrabia poszedł do okna, i przy pomocy Rogera, odjął dwie kraty, które ledwie na kawałeczku żelaza się trzymały; przez otwór tym sposobem zrobiony, człowiek łatwo się mógł przecisnąć.
Ułożono, że hrabia wyjdzie pierwszy, Roger zaś za nim.
Obaj weszli na łóżko, trzymając się na pogotowiu.
Wkrótce usłyszeli szelest spuszczającego się sznura i ujrzeli jakieś ciało; byłto jeden z więźni wyższego piętra. Dostał się szczęśliwie na ziemię i czekał.
Drugi spuścił się za nim również bez przypadku.
Później przyszła kolej na hrabiego, który także szczęśliwie stanął na ziemi.