Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/521

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

się na los. Spuścił się przeto aż na sam koniec sznura i szepcąc jakieś słowa modlitwy, wypuścił go z rąk.
Prawie natychmiast krzyk boleści źle przytłumiony, doszedł aż do szyldwacha, który dał znak alarmu: gdy przybyli ludzie z pochodniami, ujrzeli Rogera bez przytomności zawieszonego na ostrym końcu kraty, który przebił mu udo.