Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/464

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— I za cóż?
— Ponieważ wyzwał na pojedynek pana Royancourt, który nie chciał się bić.
— I mówisz, że masz list do mnie?
— Tak jest, panie.
— A więc daj mi go.
— Tu nie można, gdyż zaszyłem go za podszewkę u kamizelki, lecz gdyby pan kawaler zechciał udać się ze mną do hotelu Delfina...
— Ale dla czegóż tyle ostrożności?
— Dowié się pan o tém zapewnie z listu mojego pana. Gdy pan margrabia zobaczył ludzi policyjnych wchodzących do domu, napisał natychmiast ten list do pana kawalera, kazał mi go dobrze schować i rzekł:
— „Jedź Basque i nie zatrzymuj się, dopóki nie spotkasz kawalera d’Anguilhem.“ — Wyjechałem natychmiast i oto jestem.
— A więc, idźmy natychmiast do hotelu,