Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/406

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

doszła do Beuzerie. Wice-hrabiostwo, którzy chociaż zezwalali na związek swojéj córki z Rogerem, zachowali zawsze dawną urazę przeciwko d’ Anguilhem’om, pospieszyli z udzieleniem córce téj wiadomości. Lecz Konstancyja potrząsnęła główką z uśmiechem i nie chciała bynajmniéj wierzyć temu co jéj mówiono.
— Czy Roger sam pisał? — zapytała.
— Nie.
— Powiedział mi abym wierzyła tylko temu, co usłyszę z jego ust lub co będę widziała jego ręką napisane.
— Więc?...
— A więc, nie wierzę temu wszystkiemu, i ufam w jego miłość.
Wice-hrabiostwo starali się ile możności przekonać ją; lecz Konstancyja, jak niewierny apostoł chciała widzieć nim miała uwierzyć.
Baron, przed odjazdem, sądził się obowiązanym oddać wizytę swoim sąsiadom