Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/326

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

i szukasz ze mną kłótni, aby mu otworzyć spadek po panu de Bouzenois!.. Nic z tego, mój panie! Mój prokurator ostrzegł mię o tém...
— Mam honor liczyć się do przyjaciół pana d’Anguilhem, to prawda; lecz ubliżasz mi pan, przypuszczając, że mam podobne zamiary. Przeto uważam pańskie postępowanie za bardzo niegrzeczne, i proszę powiedziéć, którego dnia i w którym miejscu moi świadkowie będą mogli porozumiéć się z pańskiemi.
— Dobrze! Wracasz pan do tego samego celu, tylko inną drogą i zawsze pojedynek mi proponujesz. A więc, niech tylko wygram sprawę, a wówczas zobaczymy.
To zakończenie wydało się tak zabawném d’Herbigny’emu, że zaczął śmiać się na całe gardło.
— Dalibóg, — rzekł, — jak na Indyjanina, jesteś pan bardzo dowcipny, i mam wielką ochotę zjeść z nim kolacyją. Skoro