Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/232

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wa szkapa, wytrwała i niezgorzéj wygląda, — a miałby daleko lepszą minę gdybyś go był nie machał nieraz porządnie. Kazałem go przekuć wczoraj na nowo: w Saint-Aignan każ mu obciąć grzywę podług teraźniejszéj mody. Siodło i cały rynsztunek masz porządny; w olstrach znajdziesz moje podróżne pistolety.
A teraz, mój synu, sprawiłeś nam nie raz wiele przykrości, przebaczamy ci wszystko wraz z matką: ja także sprawiłem ci wiele boleści z powodu téj historyi o śmierci; nie wiém czy miałem prawo zrządzać ci tę przykrość, nie sądzę, gdyż było to kłamstwo, a kłamstwo, nawet popełnione w dobrym zamiarze, jest zawsze kłamstwem: błagam Boga aby mi to przebaczył.
— O! mój ojcze! mój ojcze! — zawołał Roger nie mogąc wstrzymać łez.
— Nie powiedziałem ci tego, aby ci sprawić przykrość, Rogerze, — rzekł baron